Za dziesięć lat niektóre zawody odejdą do przeszłości. Na ich miejsce pojawią się całkiem nowe stanowiska. Sprawdź, czy Twojej branży grozi awans, czy wymarcie.
Do 2020 roku gospodarka będzie jeszcze bardziej zglobalizowana. Proces przechodzenia z paliw kopalnych na alternatywną energię zdąży nabrać pełnego rozpędu.
Gwałtowny rozwój takich krajów jak Chiny czy Indie zwiększy znaczenie zasobów i surowców.
Podstawą funkcjonowania wielu branż staną się usługi wirtualne. Nie oznacza to, że dla ludzi nie będzie już pracy.
Jednak aby ją znaleźć, trzeba będzie zmienić zawód. – Zacznijmy od tego, że rok 2020 w niczym nie będzie przypominał tego, co jest dzisiaj – uważa Stephanie Bird z Licencjonowanego Instytutu Personelu i Rozwoju.
– Nie jesteśmy w stanie uodpornić swojej kariery na przyszłe zmiany, ale możemy się do nich dostosować – dodaje specjalistka.
Pracownicy przyszłości
- Prawnik – o ile wiele aspektów prawa opartych na wiedzy można zautomatyzować, zawsze będą potrzebni ludzie, którzy potrafią wpłynąć na sędziów i ławę przysięgłych, zwłaszcza w dynamicznie rozwijającym się obszarze patentów i prawa do własności intelektualnej.
- Polityk – faktem jest, że niektórzy z nich mocno kombinują, ale nigdy nie wyzbędziemy się potrzeby posiadania przywódców.
- Pisarz – być może dni dziennikarstwa w obecnej formie są policzone, ale ktoś będzie musiał pisać instrukcje do tych wszystkich robotów, rakiet kosmicznych, protez i innych udogodnień.
- Artysta – komputerowe generowanie obrazu może stanowić pewne zagrożenie dla aktorów, ale sztuka będzie ewoluować razem z technologią i dlatego nie zniknie.
- Grabarze, prostytutki, poborcy podatkowi i przywódcy religijni mogą spać spokojnie, bo życie (i umieranie) będzie trwać nadal.
Zawody skazane na wymarcie
– Jeśli twoja obecna praca opiera się wyłącznie na wiedzy i intelekcie, przygotuj się na to, że do końca tej dekady stracisz źródło dochodu – ostrzega futurysta Ian Pearson. – Liczyć się będzie ludzki czynnik, dzięki któremu potrafimy zwiększyć wartość naszej pracy.
- Konsultanci medyczni – zdaniem Pearsona na ich miejsce mogą przyjść maszyny, podczas gdy pielęgniarki są niezastąpione. Niektóre z nich popełniają zatem wielki błąd, rezygnując z tego, co mają najcenniejszego do zaoferowania – dbałości o pacjenta – na rzecz chybionych dążeń do „podnoszenia kwalifikacji zawodowych”, co zwykle kończy się tym, że zostają kiepskimi lekarzami.
- Sprzedawca – coraz częściej robimy zakupy w sieci i ten trend się utrzyma. Sklepy istniejące w świecie rzeczywistym już dziś instalują samoobsługowe kasy i zautomatyzowane systemy zapełniania półek.
- Działacz związkowy – stanie się zbędny, chyba ze związki zawodowe zahamują stopniowy spadek liczby członków i dostosują się do potrzeb pracowników takich sektorów jak edukacja, nauka i technologia.
- Robotnik budowlany – techniki trójwymiarowego wydruku, dzięki którym możliwe jest automatyczne tworzenie przedmiotów z komputerowych modeli, sprawią, że stawianie budynków będzie kwestią godzin.
- Żołnierz – po co wysyłać ludzi na front, skoro można skierować tam maszyny? Rosnące zastosowanie bezzałogowych samolotów bojowych każe przypuszczać, że jako pierwsi wypowiedzenia dostaną piloci myśliwców.