Dr hab. Jarosław Czerw, sekretarz gminy Gościeradów (powiat kraśnicki) otrzymał nominację do Sądu Najwyższego a dokładnie do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. – To dla mnie wielki zaszczyt – komentuje radca prawny, który jako radny powiatu kraśnickiego pomógł Prawu i Sprawiedliwości przejąć władzę z rąk ludowców.
Czas na świętowanie przyjdzie dopiero po nominacji od pana prezydenta – mówi dr hab. Jarosław Czerw, który znalazł się w grupie 7 osób, na 11 kandydatów, jakie otrzymały nominację Krajowej Rady Sądownictwa do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. W niejawnym głosowaniu poparło go 12 osób, przy 7 sprzeciwach i 4 głosach wstrzymujących. – Jest mi bardzo miło, że ten konkurs wygrałem. To, że otrzymałem nominację KRS to dla mnie wielki zaszczyt.
Do trzech razy sztuka
Jarosław Czerw (rocznik 1974) pochodzi z Kraśnika. Jest absolwentem UMCS. To wieloletni samorządowiec. Pracował w Urzędzie Miasta Kraśnik, pełnił też funkcje wicestarosty kraśnickiego. Od 2015 r. jest sekretarzem ponad 7-tysięcznej gminy Gościeradów w powiecie kraśnickim a także radnym Rady Powiatu w Kraśniku (Łączy Nas Powiat Kraśnicki). Jest radcą prawnym i ekspertem z zakresu ochrony danych osobowych. W latach 2007-2019 był kolejno wykładowcą, adiunktem i profesorem na Wyższej Szkole Ekonomii i Innowacji w Lublinie, z którą w dalszym ciągu współpracuje. Od października 2019 r. jest profesorem Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. W 2019 r. uzyskał tytuł dr hab. nauk prawnych.
Jarosław Czerw startował w konkursie do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN już po raz 3.
– Mam kwalifikacje, spełniam też wszelkie wymagania zarówno formalne jak też merytoryczne – podkreśla Czerw. – Gdyby tak nie było to żadnej uchwały o nominacji by przecież nie było. To, że wystartowałem w konkursie jest związane z moimi doświadczeniem zawodowym i pracą naukową. Bardzo dobrze znam obszar prawa pracy. Habilitowałem się z między innymi z samorządowego prawa pracy, które stosuję w praktyce od ponad 20 lat.
Nominacja na miarę ministerialnej teki
– To jest ogromne wyróżnienie zarówno dla pana Jarosława Czerwa jak też dla powiatu, że osoba związana z Kraśnikiem będzie pełnić tak zaszczytną funkcję w Sądzie Najwyższym – komentuje Andrzej Rolla (PiS), starosta kraśnicki, były koalicjant Czerwa. – Porównując to do polityki można powiedzieć, że jest że to nominacja na miarę zostania ministrem.
– To dobry kandydat na sędziego SN. Potwierdza to jego dorobek naukowy i praktyka w stosowaniu prawa na zajmowanych stanowiskach – uważa Wojciech Wilk, burmistrz Kraśnika (PO). - Jest również cenionym wykładowcą akademickim. Nie bez znaczenia jest również jego doświadczenie zawodowe wynikające z pracy w samorządzie terytorialnym.
Polityczna umowa?
Nominację komentują też inni politycy z Kraśnika, którzy wolą jednak pozostać anonimowi.
– Uważam, że jest to polityczna umowa. PiS spłaca w ten sposób swój dług wobec tego radnego, bo to dzięki jego wsparciu Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę w powiecie, w którym rządziło wcześniej Polskie Stronnictwo Ludowe – uważa polityk opozycji, bacznie obserwujący kraśnickie życie polityczne. – Każda ze stron miała po 10 radnych, Czerw był języczkiem uwagi. Zdecydował o tym, kto będzie rządzić powiatem. Przypomnę tylko, że został przewodniczącym rady powiatu, a jego blisko współpracownik Karol Rychlewski wicestarostą (koalicja PiS-Łączy Nas Powiat Kraśnicki rozpadła się pod koniec listopada 2019 r.- red.).
– Jestem zaskoczony tym, że pan Jarosław Czerw uzyskał poparcie notabli z Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ w żaden inny sposób tej nominacji zapewne by nie otrzymał, jak tylko dzięki poparciu PiS-u – ocenia osoba związana z partią Jarosława Kaczyńskiego z terenu powiatu kraśnickiego.
– Czerw jest człowiekiem konsekwentnym w dążeniu do celu. Dobrze to wszystko rozegrał – uważa jeden z działaczy PO, z którą w przeszłości był też związany Czerw. – Moim zdaniem będzie stanowił wykładnię oczekiwań, czyli pójdzie na współpracę z PiS. Tak jak to było w powiecie.
Jak Bóg przykazał
Ale są też i takie głosy: - Myślę, że Jarosław Czerw może być sędzią takim jak Bóg przykazał, czyli niezależnym i niezawisłym, niepodatnym na polityczne wpływy. Takim, który korzysta ze swojej wiedzy i swojego życiowego doświadczenia – przekonuje inny z polityków PO. – Ja bym go nie przekreślał. Na pewno daleki jestem od stwierdzenia, że on swoją nominację do Sądu Najwyższego zawdzięcza jakimś układom i politykom. Czerw na tę nominację sobie zasłużył i zapracował swoją pracą naukową.
Sam Czerw dziwi się sugestiom politycznym.
– Kandydat na sędziego musi być apolityczny. Ja nie jestem związany z żadną partią, więc przy mojej nominacji nie przeważyły żadne względy polityczne – podkreśla Jarosław Czerw.