Autorski przegląd najważniejszych wydarzeń tygodnia.
Człowiek godzinami siedzi nad słownikiem wyrazów obcych, żeby jako tako wypaść w towarzystwie i rzucić od czasu do czasu jakieś obco brzmiące słówko, jak chociażby „bruderszaft” czy „proseko na lodzie”, a tu proszę, nasza wspaniała młódź z Młodzieżowej Rady Miasta Lublin, co to się miłuje w tej równości i w sobie nawzajem niezależnie od płci, niewiary i innych rzeczy uznawanych po prawicy Ojca za dewiacje, sypie takimi wyrazami jak z rękawa. Przykłady? Proszę bardzo: z ostatniej konferencji prasowej o nietolerancji na seksualną bioróżnorodność w lubelskich szkołach wynotowaliśmy następujące określenia: inkluzyjny, nieheteronormatywny, neuroróżnorodność i – nasz faworyt w tym zestawieniu – „osoba uczniowska”.
Jako osoby dziennikarskie mamy pytanie, czy określenie „osoba gejowska” jest dopuszczalne w grach
FAJRANT
No i przyszła ta wiekopomna chwila, kiedy człowiek po porankach spędzonych na prasowaniu białych koszul, 3-4 tysiącach spotkań rocznie, chuchaniu na zieleń, ciągnących się do piątej rano sesjach w końcu może spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie: well done, Mr President, well done! O tym, że Naszemu Prezydentowi stuknęło właśnie 65 lat, przypomnieli Mu anonimowi mieszkańcy Lublina. Skonstruowali z tej okazji wierszyk ciągniony na przyczepce, który stanął obok siedziby Wydziału Komunikacji UM Lublin: „Wszystkiego najlepszego z okazji w wiek słuszny wejścia, a co za ty idzie, na emeryturę przejścia! Niech dobrze służy Ci zasłużony odpoczynek, a zastępstwa poszuka sobie pracy rynek. To już nie Twoje zmartwienie – przyszedł czas na lenienie. Prezydentowi Krzysztofowi Żukowi Mieszkańcy Lublina”.
Jako najwierniejsi fani Osoby Prezydenckiej jesteśmy daleko od tego, żeby świętować Jej przejście w stan spoczynku, bo wówczas nasza rubryka straciłaby rację bytu, a Szef wywaliłby nas z roboty
Odnieśliśmy wrażenie, że ci kibice to jacyś przyjezdni, bo nawet nie wiedzą, że prezydent to nie przyjmuje koło fontanny, tylko koło mini-koziołka na placu Łokietka.
Obudziło się środowisko żużlu. W liczbie kilkuset przyszło protestować na plac Litewski, że mijają cztery lata od obietnicy złożonej przez dr. Krzysztofa Żuka w kampanii wyborczej, a nowego stadionu jak nie było, tak ni ma (jest za to raport NIK – red.).
WYŁADOWANIA
Jak już jesteśmy przy sporcie, to na nudnych zazwyczaj sejmikach wojewódzkich powiało świeżością, a nawet jakąś elektrostatycznością, jaka się wytworzyła pomiędzy radną opozycyjną Bożeną Lisowską a marszałkiem rządzącym Jarosławem Stawiarskim. Ładunki elektryczne generowane przez panią radną dotykały tego, że Pan Marszałek pieniądze, które miały promować nasz region gospodarczo, lokowane są w 4-ligowych klubach piłki nożnej albo w „gale” mordobicia. „Panu marszałkowi myli się Ministerstwo Sportu z województwem lubelskim” – orzekła radna Lisowska. W rewanżu Pan marszałek wysłał Panią Radną na korepetycje do Krzysztofa Żuka, który na sport to grosza nie szczędzi.
A naszą osobę dziennikarską cały czas nurtuje pytanie, czy jak dotowana za 150 tys. zł przez Marszałka rodzinna Stal Kraśnik dostaje w 4. lidze bęcki, to jest promocja gospodarcza regionu czy jej nie ma?
JEST DOBRZE
I ostatnia już dzisiaj wiadomość sportowa: z dotowanego przez Prezydenta Motoru Lublin odeszło sześciu zawodników.
Na szczęście została Pani Prezes