Puławy to miasto kontrastów. Niecałe 200 metrów od błyszczącego nowością Domu Chemika za 42 mln zł ze starości rozsypują się schody prowadzące na plac Chopina. Elewację budynku poczty zaczyna pokrywać pleśń, a nawierzchnia pomiędzy Izabellą a Modusem przypomina wczesne lata 90. XX wieku.
Miasto Puławy można uznać za zielone, czyste i zadbane. Turyści chętnie odwiedzają malownicze zakątki osady pałacowo-parkowej, spacerują po nadwiślańskim bulwarze i ścieżkach mariny. Z okien swoich samochodów spoglądają na rosnącą halę sportową za prawie 110 mln zł, czy nowoczesną bryłę przebudowywanego za 42 mln zł Domu Chemika. Niestety, obok tych miejsc znajdują się całe przestrzenie proszące się o rewitalizację.
Dokładnie 170 metrów od nowego ośrodka kultury rozsypują się schody przy hotelu prowadzące od al. Partyzantów na plac Chopina. Dla bezpieczeństwa pieszych prywatny właściciel działki, spółka „Izabella”, zamknęła przejście łańcuchem przewiązanym biało-czerwoną folią. Pieniędzy na remont schodów, ani na wymianę zniszczonej nawierzchni wokół budynku nie ma. Jak się dowiedzieliśmy, przedsiębiorstwo ma obecnie inne priorytety związane z koniecznością dostosowania obiektu do przepisów przeciwpożarowych.
Tuż obok wspomnianych schodów znajduje się pomalowany sprayem mur oraz duży, zaniedbany plac należący do lubelskiej spółki PHW. Stoją na nim dawne domy towarowe – Modus, Hermes i Kubuś. O ile dwa ostatnie otrzymały już nową, stonowaną elewację, tak ten pierwszy nadal szpeci swoją zielono-żółtą barwą i chaotyczną mozaiką płacht szyldowo-reklamowych.
Całość uzupełnia niemal pozbawione zieleni otoczenie składające się z chylących się ze starości słupków parkingowych, kałuż, betonowej, pofalowanej trylinki oraz innych płyt pamiętających lata 70-te.
Szanse na to, by ten stan rzeczy w krótkim czasie zmienić, są niewielkie.
– Robimy, co możemy, żeby ta przestrzeń wyglądała jak najlepiej, ale nie stać nas na to, żeby tę nawierzchnię wymienić. Koszty, z uwagi na dużą powierzchnię jaką dysponujemy w tym miejscu, byłyby bardzo wysokie. Poza tym w utrzymaniu tego terenu nie pomagają kierowcy, którzy ten plac nam rozjeżdżają – mówi Bartłomiej Chybowski, prezes spółki PHW.
Jak podkreśla, jego przedsiębiorstwo przez ostatnie lata pewne zmiany wprowadziło, a kolejne są już w planach.
– Wykonaliśmy nową elewację Kubusia i Hermesa. Niewykluczone, że w roku 2020 zajmiemy się Modusem. Staramy się iść do przodu, a gdy będziemy dysponowali odpowiednimi środkami, przestrzenią wokół naszych budynków również się zajmiemy. Wiemy, jak ona wygląda i chcemy ją odnowić – zapewnia prezes Chybowski.
Kolejnym miejscem wymagającym poprawy jest tylna część budynku Poczty Polskiej z jej pleśniejącą elewacją i schodami, od których zaczęły odpadać płytki. Estetyki centrum miasta nie poprawia również zaniedbany budynek stojący tuż przy Urzędzie Miasta. W przeszłości była to poczta, następnie Telekomunikacja Polska, a ostatecznie jego zarządcą została spółka Orange. Jego szarą, brudną elewację częściowo zasłaniają płachty reklamowe, a liczba okien przypomina wojenny schron.
Na szczęście pozytywne przykłady rewitalizacji starych, modernistycznych budynków w centrum Puław także się zdarzają. Do takich można zaliczyć chwalony nawet przez miłośników architektury remont puławskiego „Okrąglaka”. Jego nowy właściciel postarał się o zachowanie wartościowych detali oraz charakteru obiektu, przy jednoczesnym uwspółcześnieniu walorów użytkowych. Na plus zasługuje również plan rewitalizacji jego bezpośredniego otoczenia. Jeśli tą drogą w przyszłości pójdą również PHP, Poczta Polska, Orange oraz Izabella, centrum stanie się przyjaźniejsze dla mieszkańców i ładniejsze dla oka.