Władze Nałęczowa nie rezygnują z projektu budowy w miasteczku kompleksu z ciepłymi źródłami.
Miejscy radni podczas ostatniej sesji podjęli decyzję o powołaniu nowej gminnej spółki "Termy Nałęczowskie”. Spółka będzie się zajmowała zdobywaniem środków na wykonanie badań geologicznych, które potwierdzą ostatecznie istnienie głęboko pod Nałęczowem gorących źródeł.
Wstępne badania wykonane w latach 90. ubiegłego stulecia przez Państwowy Instytut Geologiczny potwierdzają występowanie takich wód na głębokości ok. 1800-2000 metrów. - Opinia na temat wykorzystania wód w basenach była pozytywna - mówił nam rok temu Wojciech Wójcik, ówczesny burmistrz Nałęczowa.
Ale zanim gmina rozpocznie inwestycję, musi mieć 100-procentową pewność, że eksploatacja źródeł będzie opłacalna. - Żeby nie okazało się, że ich wydolność jest słaba - mówi Robert Matysiak, przewodniczący Komisji Uzdrowiskowej w Radzie Miasta Nałęczów.
Równocześnie władze miasta ogłosiły przetarg na wykonanie koncepcji oraz programu funkcjonalno-użytkowego dla parku wodnego, który powstanie przy ul. Sołdka, nieopodal tzw. sanatorium w budowie. Urzędnicy planują tu kompleks basenów krytych i otwartych zasilanych wodami geotermalnymi oraz z miejskiej ujęcia wody. Łączna powierzchnia luster wody w basenach ma wynosić aż ok. 1700-2200 mkw.
Głównym obiektem będzie budynek z basenami do lecznictwa wodnego oraz rekreacyjnymi wyposażonymi w zjeżdżalnie, masaże, fontanny czy wodospady. Poza tym w budynku znajdą się także inne atrakcje jak np.: sauny, solaria, fitness i punkt gastronomiczny.
Na zewnątrz budynku będą otwarte baseny wraz z miejscami do leżakowania. Wokół całego kompleksu przewidziane są tereny zielone wraz z parkingiem oraz parkiem linowym.
W ciepłych wodach popływamy najwcześniej za kilka lat. Istotny jest tu koszt całej inwestycji, który może wynieść co najmniej kilkanaście milionów złotych. Jeszcze rok temu wydawało się, że budowa nowoczesnych basenów jest już na wyciągnięcie ręki. Ministerstwo Gospodarki wyróżniło wówczas pomysł Urzędu Miasta, umieszczając go na liście kluczowych dla rozwoju polskiej turystyki. To oznaczało większe szanse na środki unijne dla miasteczka. Jednak kilka miesięcy później Nałęczów z listy zniknął i teraz musi samodzielnie walczyć o pieniądze.