Odwiedziliśmy jedną z puławskich szkół. Na początek wybraliśmy po sąsiedzku - "dwójkę”, ale chcemy odwiedzić także wszystkie inne szkoły. Pokażemy jeden dzień z życia Waszej szkoły. Chcemy przedstawić Czytelnikom najpilniejszych, najzdolniejszych, najśmieszniejszych uczniów.
Dlatego jeżeli chcecie nas do siebie zaprosić, czekamy na Wasze telefony (081) 887-96-10 lub e-maile buczkowski@dziennikwschodni.pl. Możecie też przychodzić osobiście do naszej redakcji - na ul. PCK 9. Pokażcie, że Wasza szkoła jest nie tylko miejscem, gdzie wszyscy pilnie się uczą. Pokażcie, że umiecie spojrzeć na swoją szkołę z przymrużeniem oka.
Stanik nie pisze sie przsez \"ó\"
do zeszytu nazwy owoców i warzyw, które nauczycielka - Justyna Kuc - zdobywała z samego rana na targu. - Proszę panią, a co to jest? - pyta Bożenka wskazując na żurawinę. Oprócz właściwej odpowiedzi, koledzy podpowiadali też, że mogą to być również korale lub jarzębina. Jak widać, nie tylko trudno jest napisać słowo żurawina, ale także zgadnąć, że właśnie o nią chodzi. Następnie dzieci dopisują części garderoby, które może na siebie włożyć narysowana na tablicy dziewczynka. Warunkiem jest ich trudność w pisowni. Po kolei padają: sukienka, spódnica, gumowce, koszulka, okulary, bluzka i kurtka. Nagle do odpowiedzi wyrywa się Darek. - Stanik! - rzuca głośno i w tym samym momencie cała klasa wybucha śmiechem. - Ależ Darku, ta część garderoby nie ma w sobie żadnej trudności w pisaniu - strofuje chłopca nauczycielka.
(imiona dzieci zostały zmienione)
Cipsy prosze...
Ale ze sklepiku korzystają nie tylko uczniowie, lecz także nauczyciele. - Lubią do kawy wziąć sobie batonika albo jakieś ciasteczka - zdradza pani Zofia.