Rozmowa z prof. Krzysztofem Niemczukiem, dyrektorem Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
• Jak poważne jest obecnie zagrożenie dotyczące rozprzestrzeniania się wirusa ASF w Polsce?
– Wirus ASF występuje obecnie na znaczącym obszarze państw nadbałtyckich i Ukrainy. Spustoszenie sieje również w Rumunii. W Polsce od dłuższego czasu, wskutek wdrożonych działań, udaje się utrzymać go na określonym obszarze. Ten obszar się powiększa, ale na tle innych państw, możemy śmiało powiedzieć, że jesteśmy liderem w zwalczaniu tej choroby.
• Czy według PIWET-u odstrzał dzików to najlepszy sposób na zatrzymanie epidemii?
– Odstrzał dzików, realizowany zgodnie z planami łowieckimi i interwencyjnymi formami odstrzału. Ten sanitarny jest jedną z form wyeliminowania lub znaczącego ograniczenia obszarów, na których stwierdza się wirusa ASF. Sam odstrzał nie jest jedynym narzędziem. Niezmiernie istotna jest identyfikacja i utylizacja dzików padłych, spośród których aż 70% umiera przez ASF. Istotne są również kontrole graniczne i obligatoryjność konfiskaty żywności nielegalnie wwożonej na terytorium Polski, szczególnie zza naszej wschodniej granicy. Musimy pamiętać również o bioasekuracji, bo to jest filar zwalczania ASF.
• Na ile kolejne ogniska choroby to wina ludzi, np. niewłaściwych nawyków hodowców trzody chlewnej?
– Zagrożenie oczywiście jest związane z nieprzewidywalnością zachowań ludzi. Biorąc pod uwagę tzw. czynnik ludzki, należy stwierdzić, że wszystkie instytucje zajmujące się opracowywaniem strategii zwalczania ASF w Polsce prowadzą skoordynowane i przemyślane kampanie informacyjne. Ich celem jest podnoszenie świadomości i wiedzy dotyczącej konieczności przestrzegania zasad bioasekuracji, nie tylko przez rolników i hodowców, ale także przez myśliwych, lekarzy weterynarii, czy pracowników związanych z przemysłem paszowym i utylizacyjnym. Nie bez znaczenia są również wdrożone procedury informacyjne, które dotyczą obcokrajowców szczególnie zza wschodniej granicy RP, ze szczególnym uwzględnieniem konfiskaty żywności.
• Temat dotyczący odstrzału dzików wywołuje wiele emocji. Czy "ekolodzy" mają rację protestując przeciwko odstrzałowi dzików? Według WWF wystarczyłaby poprawa warunków higieniczno-sanitarnych w chlewniach.
– Czynnik ludzki jest istotny, ale pamiętajmy o jednym, żeby człowiek przeniósł wirusa ASF ze środowiska do budynków inwentarskich, wirus ten musi pochodzić od dzika - innej możliwości nie ma. Zdarzały się co prawda sytuacje, kiedy z powodu braku ostrożności, wirus przedostawał się z gospodarstwa do innego wskutek działalności wyłącznie człowieka. W tym kontekście należy wspomnieć o przypadkach handlu trzodą chlewną, dodam nielegalnego handlu. Wykazując ogromną empatię do zwierząt, jako człowiek i lekarz weterynarii, nie podzielam poglądu niektórych ekologów. Międzynarodowym standardem zwalczania ASF obok wymienionych powyżej jest prowadzony zgodnie z zasadami i wymogiem chwili odstrzał dzików.