Przeczesują okolice, sprawdzają zapisy kamer monitoringu, rozwieszają zdjęcia. Rodzina, przyjaciele i mundurowi szukają 23-latka z gminy Końskowola. Jarek Kowalik w piątek wyjechał z domu i zniknął. Jego ojciec sprawdza każdy trop.
To miał być normalny piątkowy poranek. Jarek, były student Politechniki Lubelskiej, mieszkaniec Stoku w gminie Końskowola, wybierał się na wesele. Potrzebował spodni na poprawiny, więc wziął swoje auto, czarnego forda x-max (LPU 63503) i koło godz. 8 pojechał na zakupy do Puław.
Do domu już nie wrócił. Po godz. 12 jego telefon był wyłączony.
– Robimy wszystko, żeby go znaleźć – mówi Tomasz Kowalik, ojciec Jarka. – Właśnie wracam z Firleja, bo dostałem sygnał, że był tam widziany ktoś do niego podobny. Trop okazał się mylny, ale ja nie bagatelizuję żadnego sygnału. Niestety, najgorsze jest to, że tych informacji właściwie nie ma.
– Informacja o zaginionym trafiła do wszystkich patroli. Sprawdzamy m.in. parkingi, stacje paliw, lokale gastronomiczne, czyli wszystkie miejsce, które mógł odwiedzić. Przeglądamy również zapis z kamer miejskiego monitoringu – zapewnia mł. asp. Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy puławskiej policji.
Czarnego forda c-max o godz. 8:30 w piątek zarejestrował monitoring Orlenu przy ul. Lubelskiej. Jarek zatankował i odjechał w stronę centrum miasta. Jego auto uchwyciła także kamera przy Stokrotce (pojechał prosto). Potem ślad się urywa.
Rodzina Kowalików jest zrozpaczona, ale robi co może. W drukarni zamówiono już stos kartek z jego aktualnym zdjęciem. Przyjaciele chłopaka jeżdżą po okolicy, rozpytują, starają się zajrzeć w każdy kąt.
– To jest do niego niepodobne, żeby się nas tak długo nie odzywać – przyznaje jego ojciec.
Według ustaleń rodziny, w piątek ich syn nie był w najlepszym nastroju. Liczył na to, że na wesele będzie mógł zabrać dziewczynę, z którą pisał na Facebooku. Ta mu jednak odmówiła, tłumacząc, że znają się zbyt krótko.
Bliscy Jarka liczą jeszcze na dane z przekaźników GSM, które mogą pozwolić wskazać miejsce ostatniego logowania jego telefonu w sieci. Mają również nadzieję na to, że po głębszej analizie obrazu z kamer, uda się namierzyć forda ich syna w innych miejscach i dzięki temu wskazać kierunek jego podróży.
Wszyscy, którzy mają jakiekolwiek informacje, które mogłyby pomóc w ustaleniu miejsca pobytu Jarosława Kowalika, są proszeni o kontakt z rodzina (tel. 509 950 752) lub najbliższą jednostką policji (tel. 997 lub 112). W dniu zaginięcia 23-latek był ubrany w ciemną bluzę z białymi sznurkami od kaptura, ciemne spodnie i niebiesko-pomarańczowe buty z żółtymi sznurowadłami.