Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa dysponuje dziesiątkami działek, które od lat próbuje sprzedać. Na ostatniej liście znalazło się dwanaście nieruchomości wartych ponad 3 miliony złotych.
Przeszkadzają w tym zawiłe i skomplikowane procedury. Właścicielem tych nieruchomości jest Skarb Państwa, a IUNG - wieczystym użytkownikiem. Czasową zgodę na sprzedaż wydaje Ministerstwo Rolnictwa. Samo przygotowanie danej działki do sprzedaży zajmuje często kilka lat. To wystarczająco dużo, by potencjalny kupiec zdążył się rozmyślić.
Największym problemem jak dotąd jest pozbycie się terenu za Pałacem Marynki przy ul. Kazimierskiej. Dotychczasowe przetargi nie przyniosły rezultatu. Udało się znaleźć chętnych jedynie na zakup myjni i stacji benzynowej. Stara betoniarnia i reszta niezbyt urodziwych budynków w tej malowniczej okolicy nadal oczekuje na sprzedaż.
- Chciałbym, żeby ktoś to kupił, ale zdaję sobie sprawę z tego, że cena może być uznana za wysoką. Liczę na to, że zostanie ona obniżona i uda się pozyskać inwestora. To jest duży teren - mówi Sławomir Jurak, dyrektor Rolniczego Zakładu Doświadczalnego "Kępa”, odpowiedzialny za zarządzanie nieruchomościami IUNG.
Nawet jeżeli kupiec się znajdzie i zapłaci sumę podaną w ogłoszeniu, to tylko część z tej kwoty zasili budżet IUNG, reszta zgodnie z prawem trafi do Skarbu Państwa.
Mimo trudności w pozbywaniu się niechcianego majątku, instytut co jakiś czas znajduje inwestorów, szczególnie jeżeli działka znajduje się w atrakcyjnym miejscu. Tak stało się np. na Włostowicach, gdzie znaleziono chętnych na kilka działek przy ul. Zbożowej. Ich nowi użytkownicy wieczyści zapłacą za nie około 300 tysięcy złotych. Inwestorzy chcą także kupić teren składający się z kilku działek należących m.in. do instytutu przy ul. Prusa. Oferują 560 tysięcy złotych.