Zapomniane samochody, które nawet latami potrafią zajmować miejsca postojowe w Puławach, będą odholowywane na nowy, miejski parking dla wraków.
Porzucone auta to problem znany od wielu lat. Dotychczasowe rozwiązania nie przynosiły efektów, bo do właścicieli często trudno było dotrzeć. Poza tym jeśli jakieś auto nie stwarzało zagrożenia, miejskie służby rzadko reagowały. W wyjątkowych przypadkach wrak odholowywano na komercyjny parking, za którego użytkowanie miasto musiało słono płacić (nawet kilkaset złotych na miesiąc), co nie zachęcało do interwencji.
Legowisko we wraku
Teraz ma być inaczej, a wszystko to za sprawą głośnego przypadku lancii, która od lat straszyła puławian na ul. Sieroszewskiego. Auto wrosło w ziemię, miało powybijane szyby, zniszczone opony i urwane lusterka, a po jakimś czasie w jego wnętrzu pojawiło się dzikie legowisko. Gdy tematem pod koniec listopada zainteresowali się internauci, miejskie władze do spółki z zarządem Zakładu Usług Komunalnych postanowiły pochylić się nad problemem.
Na mocy nowego porozumienia, komunalna spółka część swojego terenu przy ul. Dęblińskiej przeznaczyła na parking dla wraków. Jak mówi prezydent Paweł Maj, koszty takiego rozwiązania są niewielkie. W efekcie lancia we wtorek trafiła na lawetę i została przewieziona na plac. Zgodnie z przepisami po pół roku samochód przejdzie na własność gminy, a ta będzie mogła go wtedy złomować, odzyskując część kosztów.
Powstanie nowego parkingu dla odholowywanych aut nie oznacza masowej akcji usuwania wraków z miejskiej przestrzeni. Jak mówi inspektor Tomasz Jaraszek z puławskiej straży miejskiej, od poniedziałku do czwartku na plac przy Dęblińskiej trafił tylko jeden wrak.
– Ale wytypowanych mamy jeszcze pięć innych. Zgodnie z przepisami, musimy podjąć ponowną próbę kontaktu z ich właścicielami. Jeśli to nie pomoże, auta zostaną odholowane – tłumaczy. Zabrać je będzie można po opłaceniu kosztów transportu i składowania.
Dzwoń do strażników
Niestety, część porzuconych samochodów zajmuje miejsca na terenach prywatnych lub spółdzielczych, gdzie straż miejska nie interweniuje. Rozwiązaniem mogłaby być umowa, na mocy której konkretni zarządcy, podobnie jak miasto, zaczną korzystać z usługi ZUK-u. Nie zachęcają do tego jednak przepisy, które nie dają spółdzielniom prawa nabycia danego wraku po określonym czasie. Tym samym takie podmioty musiałaby płacić za jego parkowanie bez końca, nie mając jednocześnie prawa do złomowania.
Problem z porzuconymi samochodami można zgłaszać do Straży Miejskiej, dzwoniąc pod numer 986.