Żydowski nagrobek służący jako drogowskaz znaleźli w Kazimierzu Dolnym wolontariusze międzynarodowego "Projektu Matzeva". Tablica trafiła już na kirkut, jednak takich macew w naszym regionie może być o wiele więcej.
W ubiegłą niedzielę wolontariusze dotarli do Kazimierza Dolnego. - Dostaliśmy sygnał, że macewa służy tam za znak wskazujący drogę do jednej z posesji. Wykopaliśmy ją i przewieźliśmy na kirkut przy ul. Czerniawy - relacjonuje Lena Klaudel, koordynatorka "Projektu Matzeva”.
Kilka kolejnych fragmentów macew znajduje się w kazimierskim Klasztorze Franciszkanów, w którym w czasie wojny mieściła się siedziba Gestapo. Nagrobki posłużyły do budowy drogi dojazdowej. Na początku lat 80. zostały wykopane i obecnie można je oglądać w jednej z sal muzealnych. - Naszym zdaniem powinny znaleźć się na cmentarzu, bo tam jest ich miejsce. Zwrócimy się do władz klasztoru z prośbą o zgodę na ich przeniesienie - mówi Lena Klaudel.
- Kazimierz Dolny jest jednym z najlepszych przykładów dumy miasta z jego żydowskiej przeszłości. Takie traktowanie cmentarza nie powinno mieć miejsca nigdzie w Polsce, a tutaj w szczególności - przekonuje Jonny Daniels, prezes fundacji.
Władze miasta zapewniają, że zamierzają upamiętnić to miejsce po zakończeniu prowadzonej w sąsiedztwie budowy nowej szkoły. - Cały czas korespondujemy z Gminą Żydowską Wyznaniową w Warszawie i mamy już ustalenia w tej sprawie. Po ukończeniu prac odtworzony zostanie mur kirkutu, dodatkowo pojawi się tablica upamiętniająca - mówi Andrzej Pisula, burmistrz Kazimierza Dolnego.
Projekt Matzeva
Koordynatorzy projektu zwracają się z prośbą do osób, które znają przypadki macew, które zostały użyte jako materiał budowlany o zgłaszanie takich przypadków. W ramach akcji uruchomiony został specjalny email info@matzeva.org oraz numer telefonu 501 183 871.1