Prywatny przedsiębiorca chce postawić na działce przy ul. Góry dziesięć domów jednorodzinnych. Ale pomysł wzbudza kontrowersje u władz miasta i Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.
Ale okazuje się, że inwestor może mieć problem z rozpoczęciem budowy. Bo wątpliwości co do całej realizacji ma burmistrz Kazimierza Dolnego. - W planie zagospodarowania przestrzennego jest zapis o tym, że działki na tym terenie nie mogą mieć mniej niż 1,5 tys. mkw.
Tymczasem budowa 10 domów jest planowana na terenie 8,5 tys. mkw. Być może później ktoś będzie próbował je podzielić na mniejsze, co będzie w sprzeczności z planem - zastanawia się Grzegorz Dunia, burmistrz Kazimierza.
Wątpliwości ma także kazimierski oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. - Dojazd do osiedla został zaplanowany od ul. Zamkowej. Jeżeli w tym miejscu powstanie droga, to połowę wąwozu trzeba będzie zasypać. A to przecież historyczna droga na Góry - mówi Włodzimierz Otulak, prezes kazimierskiego oddziału TOnZ.
Argument drogi dojazdowej podnosi też burmistrz Kazimierza. - Trzeba będzie albo zasypać wąwóz, albo zbudować w tym miejscu most. Sprawie trzeba się dokładnie przyjrzeć i przeanalizować - dodaje Grzegorz Dunia.
Inwestor sprawę drogi pojmuje jeszcze inaczej. Jego zdaniem to władze miasta muszą zbudować drogę dojazdową. Jeśli burmistrz nie będzie chciał jej zbudować, inwestorzy mogą nawet skierować sprawę na drogę prawną.
Tymczasem okazuje się, że sprawa inwestycji była już analizowana i to dość długo. W styczniu ubiegłego roku odbyła się pierwsza komisja w której wzięli udział m.in. przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza Dolnego, Stowarzyszenia Architektów Polskich, Urzędu Miasta oraz eksperci powołani przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. W spotkaniach uczestniczyli też inwestor i projektant.
Komisja która miała zdecydować o losach inwestycji zdecydowała m.in. o konieczności opracowania analizy widokowej mającej określić nieprzekraczalne parametry inwestycji oraz dać odpowiedź na pytanie na ile wpisze się ona bezkolizyjnie w krajobraz miasta.
Oprócz tego komisja zwróciła m.in. uwagę na konieczne zmiany w wyglądzie projektów - powinny być bardziej zindywidualizowane, żeby nie przypominały typowego osiedla domów. Później odbyła się jeszcze druga komisja. Pod ostatecznymi ustaleniami podpisali się wszyscy uczestnicy komisji.
Ale ostatnio okazało się, że zarówno Towarzystwo Opieki nad Zabytkami jak i władze miasta zaczęły zgłaszać kolejne zastrzeżenia. - Będziemy dalej konsultować tą sprawę. Być może o opinię co do zgodności inwestycji z ustaleniami planistycznymi poprosimy Urząd Wojewódzki. Rozważymy również celowość zasięgnięcia opinii ekspertów bądź zorganizowanie posiedzenia kolejnej komisji konserwatorskiej - zapowiada Dariusz Kopciowski z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie.