Do Kurówki ludzie wyrzucają niemal wszystko. Rzeka wpisana do rejestru tzw. wód górskich utrzymuje ten status dzięki wolontariuszom, którzy regularnie przeprowadzają
akcje usuwania śmieci.
Mogłoby się wydawać, że obecny system odbioru odpadów, w którym wszyscy mieszkańcy płacą za śmieci tyle samo, bez względu na ilość produkowanych śmieci, to koniec z niechlubnymi przypadkami wyrzucania ich do lasów, czy rzek. Tak się jednak nie dzieje. Nadal istnieją ludzie, którzy praktykują te barbarzyńskie zwyczaje. Przekonali się o tym pracownicy Zakładów Azotowych „Puławy”, którzy w ramach wolontariatu zabrali się za porządkowanie dna rzeki Kurówki. Akcję jej oczyszczania w 2019 roku powtarzali czterokrotnie.
– Wyciągamy duże ilości butelek plastikowych i szklanych. Zdarzają się nawet całe zawiązane worki z odpadami, które zamiast do kontenera wyrzucane są bezpośrednio do rzeki. To najbardziej boli – przyznaje Paweł Saran, jeden z wolontariuszy biorących udział w sprzątaniu.
– To jest przerażające ile tych śmieci tutaj jest. Za każdym razem mamy mnóstwo tych worów. To bardzo niekorzystne, także ze względów widokowych. Czysta rzeka z punktu widzenia ekologicznego to jest podstawa. Wszyscy jesteśmy zależni od wody – dodaje Piotr Zieleniak z zarządu Polskiego Związku Wędkarskiego w Lublinie, który uczestniczył w tej rzecznej rewitalizacji.
Zaskoczony i rozczarowany postawą osób, które zaśmiecają rzekę jest również Piotr Walaszek, lider projektu oczyszczania Kurówki, wolontariusz puławskich Azotów. – Myślałem, że czas wyrzucania śmieci do rzeki się skończył. Przecież każdy płaci tyle samo bez względu na ilość produkowanych śmieci. Wciąż pokutuje jednak dawne myślenie, które trzeba wyplenić – podkreśla.
Na sprzątaniu rzeki pracownicy puławskich Azotów nie kończą. Celem akcji jest także odbudowa tarlisk ryb, by sama Kurówka stała się atrakcyjnym miejscem ich połowów. Rzeka, mimo regularnego zaśmiecania, na szczęście nadal ma się dobrze. Latem ubiegłego roku podczas kontrolnego odłowu okazało się, że pływają w niej pstrągi potokowe, ślizy i piekielnice.
– To gatunki, które potrzebują bardzo czystej wody. Ich obecność w tak niewielkiej odległości od wielkiego kombinatu to coś niezwykłego – przyznaje Sebastian Walaszek.
Co ważne, dzięki staraniom pasjonatów wędkarstwa, w tym wolontariuszy ZA „Puławy”, Kurówka została wpisana do rejestru tzw. wód górskich. Nazwa ta wbrew pozorom nie dotyczy położenia geograficznego, a występowania w niej określonych gatunków ryb (przede wszystkim pstrąga), co wpływa na rodzaj prowadzonej gospodarki rybackiej. Wpisanie do rejestru to także atut wizerunkowy świadczący o wysokiej czystości danej rzeki. Także z tego powodu, zaśmiecanie Kurówki jest wyjątkowo szkodliwe i nieodpowiedzialne.
Kurówka
Rzeka o długości 46,96 km przepływa przez Garbów, Markuszów, Kurów, Końskowolę, Puławy, gdzie uchodzi do Wisły.