Konflikt między puławskim Piag-Budem a Urzędem Miasta w Kazimierzu Dolnym nasila się. Właściciel firmy chce złożyć pozew. Tymczasem burmistrz zawiadamia prokuraturę o możliwym poświadczeniu nieprawdy.
Poszło o umowę, którą firma Piag-Bud podpisała na utwardzenie dwóch wąwozów. Urząd Miasta nie był jednak zadowolony z tego, jak wykonano drogę w wąwozie w Bochotnicy. Dlatego, jak wówczas tłumaczył, miasto odstąpiło od umowy.
– Wykonanie drogi jest dalekie od oczekiwań i warunków technicznych. Podobnie jak jakość użytych do tego materiałów budowlanych – tłumaczył Artur Pomianowski, burmistrz Kazimierza Dolnego i podkreślał, że po tak złych doświadczeniach ze współpracy nie można było pozwolić, żeby ta firma wykonywała kolejną drogę.
W związku z tym Urząd Miasta wybrał w przetargu nowego wykonawcę, który zajął się położeniem ażurowych betonowych płyt w wąwozie Czarnym (znanym także jako głębocznica Na Przychodnia).
Tymczasem Piotr Włodarczyk, właściciel Piag-Budu, już pod koniec listopada zapowiadał, że złoży pozew sądowy, bo nie zgadza się z zarzutami urzędników. – Pozew jest gotowy, złożymy go w najbliższych dniach. Kolejną kwestią, którą też chcemy rozstrzygnąć na drodze sądowej, jest oczernianie mnie i mojej firmy przez burmistrza i jego zastępcę. To pomówienia – zaznacza Piotr Włodarczyk, właściciel firmy Piag-Bud.
– Jeśli wykonawca chce złożyć pozew, to niech to zrobi i niech tę sprawę rozstrzygnie sąd. Na pewno nie możemy zapłacić za wykonanie drogi w wąwozie w Bochotnicy, bo jest nie do przyjęcia. Naszą opinię podziela nadzór budowlany – tłumaczy Pomianowski. – Ponadto złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury w związku z podejrzeniem poświadczenia przez wykonawcę nieprawdy w dokumentacji odbiorowej tej inwestycji – zaznacza burmistrz. Zapewnia jednocześnie, że miasto nie straciło dotacji rządowej na drogę w Bochotnicy. – W związku z tym, że nie przyjęliśmy wykonania tej drogi i nie zapłaciliśmy wykonawcy, nie wzięliśmy też dotacji – zaznacza Pomianowski.