Orlik w Nałęczowie jest otwarty tylko do zmroku. Piłkarze chcą jednak grać dłużej, przy sztucznym oświetleniu. Władze miasta są nieugięte.
Piłkarze podają przykład Opola Lubelskiego i Karczmisk. Tamtejsze Orliki czynne są nawet do godz. 22.00.
– Wtedy można w pełni wykorzystać obiekt, prowadzić więcej zajęć, stworzyć więcej drużyn – mówi prezes jednego z klubów piłkarskich z rejonu Nałęczowa. – Sytuacja z tutejszym Orlikiem utrudnia nam życie. Z tego, co wiem, wszystko przez oszczędności.
Piłkarze nie kryją rozgoryczenia. Jak wyliczyli, oświetlenie Orlika przez godzinę kosztuje ok. 20 zł. – Jedna pensja urzędnika i mamy oświetlenie na rok – kwituje nasz rozmówca.
Czy za problemami z Orlikiem rzeczywiście stoją budżetowe oszczędności?
– Orlik działa tak, jak określiliśmy to w regulaminie – kwituje Andrzej Ćwiek, burmistrz Nałęczowa. – Jeśli ktoś ma z tym problem, niech rozmawia ze mną, nie z mediami – ucina.
Na razie nie ma szans na wydłużenie godzin otwarcia Orlika. – Zgodnie z regulaminem, w czasie wakacji pracowaliśmy dłużej, a teraz musimy pracować krócej – wyjaśnia Joanna Paprocka, opiekunka nałęczowskiego Orlika. – Nie było jeszcze rozmów, na temat zmian godzin otwarcia boiska. Możliwe, że zmienią się one na wiosnę, kiedy powinien być przyjęty nowy regulamin.
Budowane w całym kraju Orliki powstały przy wsparciu Ministerstwa Sportu i Turystyki. Nakłada to na gminy określone obowiązki.
– Kompleks boisk sportowych zgodnie z założeniami programu powinien być ogólnodostępny, a korzystanie z niego nieodpłatne – informuje biuro rzecznika resortu. – Gminy, na terenie których powstał Orlik, powinny przestrzegać tych dwóch fundamentalnych założeń.
Ministerstwo przyznaje, że ustalenie godzin, w jakich funkcjonuje obiekt leży w gestii gminy. Z dotychczasowych wypowiedzi przedstawicieli resortu wynika jednak, że jeśli zbyt krótkie godziny otwarcia znacząco ograniczają dostępność obiektu, ministerstwo może cofnąć dotację, przyznaną na budowę Orlika.