Starosta puławski nie zgodził się na wybrukowanie najsłynniejszego kazimierskiego wąwozu. O chodnikach i oświetleniu w Korzeniowym Dole nie ma więc na razie mowy
Starosta musi wydać pozwolenie na taką inwestycję. Decyzja z 27 kwietnia jest odmowna, 19 czerwca podtrzymał ją wojewoda. Inwestycja nie może być więc realizowana. Nawet gdyby kazimierscy radni podjęli uchwałę w tej sprawie to może być ona tylko intencyjna – tłumaczy Zbigniew Kiełb, radny powiatowy z Puław, który zaangażował się w obronę wąwozu. – Zgłasza się do mnie coraz więcej osób, którzy pochodzą z tych stron a teraz mieszkają w innych częściach kraju. Są oburzeni tym pomysłem. Cała Polska jest w szoku, a przecież przyjeżdżają do nas też turyści z zagranicy. Jak to wpływa na nasz wizerunek?
O kontrowersyjnym pomyśle wybrukowania wąwozu Korzeniowy Dół pisaliśmy już kilkakrotnie. Władze miasteczka planują tu m. in. ułożenie kamieni polnych i zamontowanie oświetlenia. Nie spodobało się to wielu mieszkańcom i turystom. Po naszym tekście powstała petycja do burmistrza. Poparło ją ponad tysiąc osób z całej Polski.
Jak tłumaczy burmistrz Kazimierza Dolnego Andrzej Piusula, prośbę o taką inwestycję już cztery lata temu przesłali do niego mieszkańcy ulicy, przy której położony jest wąwóz. Przypomina, że podpisało się pod nią kilkadziesiąt osób. Mieli oni prosić o „rozsądne zagospodarowanie” wąwozu, „łącznie z rozważeniem jego utwardzenia”.
– W tej chwili każdy może tam robić, co chce. Wchodzą wycieczki, wjeżdżają meleksy, bryczki. Duża liczba turystów powoduje niszczenie struktury tkanki wąwozu.
My chcemy chronić wąwóz i tylko taki cel nam przyświeca – tłumaczył nam burmistrz Pisula.
Prof. dr hab. Marian Harasimiuk z Zakładu Polityki Przestrzennej i Planowania UMCS nie pozostawił na tym pomyśle suchej nitki. – Nie jest to dobre działanie dla tego miasteczka i świadczy o niewiedzy władz. Zniszczone zostanie to, co jest elementem zachwytu i zainteresowania. To jest skandaliczna historia – stwierdził były rektor UMCS.