Tygodnik Powiśla ujawnił stenogram z rozmowy radnego Rafała Suszka, który namawiał byłego asystenta posłanki PiS Małgorzaty Sadurskiej do przejęcia tej gazety.
Radny Kazimierza Dolnego skarżył się, że redaktor naczelna Tygodnika Powiśla Anna Filipowska chciała od niego 45 tys. zł. - Szantażowała mnie nagraniem prywatnej rozmowy - mówił Suszek.
Bez mediów możesz sobie naskoczyć
Teraz Tygodnik Powiśla ujawnił stenogram rozmowy. Suszek rozmawia z Arturem Kwapińskim, byłym asystentem posłanki PiS i namawia go do przejęcia gazety:
"Gazetę trzeba mieć, żeby myśleć o wyborach, trzeba mieć medium. Wiadomo, że na telewizję masz wpływu, bo telewizja jest w kieszeni PO-wców. Gazeta musi być - nie wiem czy prowadzona przez Ankę, czy ewentualnie macie czapę odgórną i macie ją pod kontrolą". "Żeby mieć politykę trzeba mieć medium. Jak nie masz to możesz sobie naskoczyć, napukać możesz".
Radny chwalił się, że ma dostęp do bilingów rozmów telefonicznych Filipowskiej. "Bo ja też mam kolegów w instytucjach i mam np. bilingi telefoniczne - to nie problem. No i mam. Jeżeli ktoś dzwoni do kogoś o 22 czy 23 i gada przez godzinę, no to o czymś to świadczy".
Żydek z Mięćmierza
Dodał, że chodzi o rozmowy Filipowskiej z Bartłomiejem Pniewskim. "To jest taki żydek, żydek z Mięćmierza, który jest eminencją i steruje Duńczykiem. On jest pełnomocnikiem żydków na Kazimierz. Tam generalnie wchodzi w grę przejęcie dużych obszarów ziemi przez żydków. Mniejsza z tym, ale ona - kurwa siedzi u nich w kieszeni".
Filipowska zażądała od Suszka 45 tys. zł zadośćuczynienia, inaczej opublikuje nagranie, prześle mediom i radzie miasta. Radny stwierdził, że to szantaż i skierował sprawę do prokuratury.
Wezwanie do ugody czy szantaż?
Cytowana dziś przez "Presserwis" naczelna broni się, że było to przedsądowe wezwanie do ugody. Według niej radny ją poniżył i namawiał innych do przejęcia gazety żeby wygrać wybory. Twierdzi, że nie mogła wcześniej opublikować stenogramu, bo była w szpitalu.
Z kolei Suszek uważa, że to intryga. Zapewnia, że Filipowska mówiła mu, że może zamknąć gazetę z powodu trudności finansowych. Stwierdza, że udawanie, że chce wrogo przejąć gazetę jest manipulacją.
Według prawnika, na którego powołuje się "Presserwis" wezwanie do ugody jest zgodne z prawem, ale nie może ono uzależniać nienagłaśniania sprawy od wypłaty zadośćuczynienia.