Największy zakład przemysłowy w gminie Końskowola zmienił nazwę. Teraz to już nie Pini Beef, a Końskowola Meat. Obecnie trwa postępowanie sanacyjne. Prokurenci - prawnicy z Poznania, dążą do wznowienia produkcji i spłaty wierzytelności sięgających 100 mln zł.
Postępowanie sanacyjne to szansa na nowe miejsca pracy, uruchomienie ubojni, a następnie żmudne spłacanie ogromnego zadłużenia wobec wierzycieli. Na zaległe pieniądze czekają byli współpracownicy dawnego Pini Beef, dostawcy bydła, ale także samorząd Końskowoli, firmy dostarczające media, w tym energię elektryczną etc. Łączna wysokość tych wszystkich zobowiązań, jak mówi Marcin Wilk, prokurent zakładów, wynosi ok. 100 mln zł.
– Chcemy wznowić działalność tego podmiotu po to, żeby krok po kroku móc spłacać wierzycieli. To będzie długi proces, podzielony na etapy – mówi aktualny zarządca majątku. Zadaniem tym w ramach sądowej sanacji, zajmuje się poznańska firma Capital Restructuring.
O tym, że po długim przestoju, przy zakładach zaczyna coś się dziać, mieszkańcy gminy mogli zauważyć już kilka miesięcy temu. Pierwszą oznaką zmian były nowe flagi z nową nazwą - Końskowola Meat. Widziano również pracowników, którzy kosili trawę przy budynkach. Ponadto, w Powiatowym Urzędzie Pracy w lecie pojawiło się szereg ogłoszeń o pracę w ubojni. Poszukiwani byli m.in. pracownicy administracyjni.
– Rekrutacja trwa, ale naszym największym zmartwieniem jest przywrócenie energii elektrycznej. Niestety, nie osiągnęliśmy jeszcze porozumienia z jej dostawcą. A bez prądu, nie możemy nic zrobić – przyznaje Marcin Wilk.
Na przeszkodzie stają zaległości wobec PGE, za pojawienie się których odpowiada poprzedni właściciel, czyli Pini Beef. Teraz jednak, jak podkreśla nasz rozmówca, mamy do czynienia z nowym rozdaniem. Prawnicy liczą więc na zaufanie i wiarę w ich plan wyprowadzenia ubojni na prostą.
Proces kompletowania wszystkich pozwoleń i dokończenie rekrutacji może potrwać kilka kolejnych miesięcy. Nawet jeśli wkrótce uda się przywrócić zasilanie zakładu, działalność ma być rozkręcana powoli, etapami. – Robimy wszystko, żeby stało się to jak najszybciej. To leży w naszym interesie – zapewnia prokurent.
Działania prawników z nadzieją obserwują końskowolscy samorządowcy. Zainteresowanie współpracą zaczynają wykazywać również hodowcy. Istnieje więc realna szansa na to, że zakład zyska nowe życie. To obecnie jedyna droga do tego, by wierzyciele odzyskali swoje należności.