Puławscy radni upoważnili prezydenta do zadłużenia miasta i rozstrzygnięcia ostatniego przetargu na budowę nowej hali widowiskowo-sportowej. Łączne wydatki związane z budową pierwszego etapu obiektu (bez basenu) władze szacują na ok. 90 mln złotych.
To, że rada poprze budowę hali, której budowa okazała się znacznie droższa od przewidywań wiadomo było już tygodnia. Mimo to, samorządowców do głosowania "za" zgodą na podjęcie się tego wyzwania dopingowali przybyli na sesję piłkarze ręczni, trenerzy oraz prezes klubu Azoty-Puławy, Jerzy Witaszek. Samorządowcy, o tym, co należy zrobić, długo dyskutowali przed sesją. Zdecydowana większość uznała, że nie ma na co czekać. Mówiąc wprost - że taniej już nie będzie, a przekładanie tej inwestycji na nowy rok lub kolejne lata, powiększy jedynie ryzyko wzrostu kosztów.
– Jeżeli nie zbudujemy tej hali, coś zostanie zaniedbane, tak to odczuwam – mówił radny Ignacy Czeżyk (PiS). Podobnego zdania była szefowa komisji budżetu, Zofia Bojarska (PiS). – Koszty remontu starej hali byłyby niewiele niższe od budowy nowej. To będzie impuls do rozwoju naszego miasta – podkreślała.
Przekonany o konieczności szybkiego rozpoczęcia prac był także radny Michał Śmich (PiS). – To ogromne wyzwanie finansowe, ale sądzę, że należy je podjąć. Udało nam się spłacić stadion, więc tym razem również nam się to uda – mówił.
Z kolei radna Halina Jarząbek przypomniała o 17 mln złotych dotacji od ministerstwa sportu i szansie na kolejne miliony z odzyskania VAT-u. – Ta uchwała to sygnał to wbicia pierwszej łopaty w ziemię – uznała. – Nie możemy się wycofać – dodała Marzanna Pakuła.
Za budową hali opowiedział się również Paweł Maj. – Zasługujemy na nową, piekną halę. Popieram powstanie tego nowoczesnego obiektu w naszym mieście – stwierdził.
Wątpliwości nie miał także Sławomir Przeździecki (PSPP), który zaznaczył, że budowę popierają także mieszkańcy miasta, ale najważniejszym celem powinno być to, by w przyszłości służyła nie tylko sportowcom. Zaproponował wykorzystywanie jej m.in. do organizacji targów gier komputerowych, czy wystaw zwierząt futerkowych. Zachęcał również do tego, żeby na jej parkingu mógł odbywać się handel (targ).
O tym, że nie należy bać się wrostu zadłużenia (do 100 mln zł) przekonywał natomiast prezydent Janusz Grobel. – Teraz wynosi ono 23, a wzrośnie do 30 procent wydatków. Zachęcam do tego, żeby sprawdzić, jak wyglądają pod tym względem inne miasta. To duże wyzwanie, ale możemy sobie na nie pozwolić – zapewniał, przyznając jednocześnie, że będzie się to wiązało z koniecznością "zaciskania pasa", czyli ograniczenia wydatków.
Ostatecznie, za rozstrzygnięciem obecnego przetargu na budowę hali (84 mln zł) oraz emisją 40 mln zł obligacji, czyli wzrostem zadłużenia, opowiedziało się 19 z 21 radnych. Nikt nie był przeciw. Od głosu wstrzymali się radni PO.
– Popieram budowę hali, ale w tej sprawie pozostaje wiele znaków zapytania. Nadal nic nie wiemy o wsparciu ze strony sponsora, martwi także rosnące zadłużenie miasta i co się w z tym wiąże, niższe środki, jakie będziemy w stanie wydać na inne inwestycje – wylicza Piotr Sadurski, który wolałby zaczekać z rozstrzyganiem przetargu na zakończenie (wyborczego) roku. Poza tym, jak podkreśla, wydanie 90 mln zł na halę może opóźnić takie zadania jak rewitalizacja Marynek, czy budowę obwodnicy Włostowic.
Istnieje jeszcze jeden problem, o którym jak dotąd mówi się niewiele. Nawet rozstrzygnięcie przetargu, nie oznacza podpisania umowy z wykonawcą. Od złożenia ofert minęło prawie dwa miesiące. W tym czasie w górę poszły m.in. ceny transportu. To oznacza, że potencjalni wykonawcy, nawet w przypadku czwartkowej zgody władz miasta, mogą nie być zainteresowani podpisaniem kontraktu. Przypominamy, że najbliżej umowy jest obecnie radomska Rosa Bud (84,1 mln zł) oraz konsorcjum puławskiego i warszawskiego Mostostalu (86,9 mln zł).