Puławskie starostwo ma nowy samochód służbowy - wartego 65 tys. zł chevroleta epica. To marnotrawienie pieniędzy w dobie kryzysu - grzmi opozycja.
- Dodatkowo wiek pojazdów oraz ich awaryjność odbijały się na kosztach eksploatacji - tłumaczy Leszek Wojtowicz, rzecznik Starostwa Powiatowego w Puławach.
Nowe, właśnie zakupione auto to Chevrolet Epica 2.0 LMV. - Zakup egzemplarza wyprodukowanego w 2008 r. pozwolił na obniżenie ceny zakupu, która ostatecznie, po rabacie, wyniosła 65 tys. zł - informuje Leszek Wojtowicz.
Urzędnicy dodają, że zakup nowego samochodu umożliwi przekazanie dotychczas użytkowanego Forda Escorta na potrzeby Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
Ale zdaniem powiatowej opozycji zakup auta w tej chwili to zła decyzja.
- To marnotrastwo pieniędzy - uważa radny Paweł Nakonieczny (Wspólnota Samorządowa). - Nie sądzę, żeby dotychczas używane auta były w złym stanie. Poza tym dlaczego to akurat PCPR nie dostał nowego samochodu, tylko używany?
Zdaniem lubelskiego dealera Chevroleta cena za jaką starostwo kupiło auto, jest jak na tą markę atrakcyjna. - Tych samochodów sprzedaje się stosunkowo mało. Ale ta cena to dobra oferta. To auto z wyższej półki, ale na pewno nie najwyższej. My akurat tego auta nie sprzedawaliśmy, bo nie uczestniczyliśmy w tym przetargu - mówi Marek Surmacki z salonu Energozam w Lublinie.
Bo jak się okazuje przetargu nie było. Starostwo zapytało o cenę u kilku dealerów. I wybrało akurat chevroleta. Prawo zezwala na to, żeby nie organizować przetargu jeśli jego wartość nie przekracza 14 tys. euro. Ale nie według przelicznika z kantoru, tylko według kursu ustalonego rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów. I według tego przelicznika starostwo bez przetargu mogło wydać niewiele ponad 66 tys. zł. Wydało zaś 65 tys. zł.