Wśród odwiedzających Targi Pracy i Edukacji dominowała młodzież. Pracodawcy otrzymali dziesiątki aplikacji, a wśród najbardziej obleganych znalazły się puławskie przedsiębiorstwa.
– Potrzebujemy doradcy klienta i logistyka sklepu. Na razie mamy około 40 CV, a zainteresowanie naszą ofertą jest bardzo duże. Jesteśmy pracodawcą, który dba o swoich pracowników i wiele osób chce u nas pracować. Gros naszych obecnych pracowników to osoby, które cztery lata temu złożyły swoje aplikacje właśnie na targach pracy – mówi Iwona Reszczyńska z Leroy Merlin.
Oprócz tradycyjnych zawodów w tym roku pojawiły się także dość nietypowe. Podczas targów można było aplikować m.in. o posadę krasnoluda.
– Poszukujemy animatorów, najchętniej mężczyzn do postaci krasnoluda. Potrzebujemy także około 10 osób do pracy w kawiarni i drugie tyle do pracy w kasie. Niestety wiele osób nie ma przy sobie dokumentów aplikacyjnych, pytają o adres mailowy – mówi Małgorzata Gołaś z Magicznych Ogrodów.
Wśród uczestników opinie o tegorocznych targach są dosyć pozytywne. Zdaniem młodzieży, pod względem ilości ofert puławskie Targi Pracy i Edukacji są o wiele ciekawsze niż te organizowane np. w Lublinie. – W porównaniu z targami w Lublinie tutaj jest dużo lepsza organizacja i przede wszystkim dużo więcej uczestników. Mnie osobiście najbardziej interesuje praca w administracji, praca biurowa, te klimaty – przyznaje Elżbieta, studentka.
Nie wszyscy z targów wychodzili jednak zadowoleni. Bezrobotni często dowiadywali się, że same chęci nie wystarczą. – Są oferty, ale nie dla mnie. Przeszkodą jest niestety wiek. Prawo jazdy też trzeba mieć, niestety. Wziąłem kilka broszur, może uda mi się znaleźć coś w ochronie – przyznał pan Andrzej, który halę sportową opuszczał w nie najlepszym nastroju.
O tym, że o pracę jest trudno przekonywał także Dawid. – Puławski rynek pracy jest niszowy, jeżeli chodzi o ilość posad, a chętnych jest naprawdę dużo. Jeżeli chodzi o dużych pracodawców, to wiadomo jak jest. Jeżeli chodzi o mniejszych, to liczy się duże doświadczenie. To stanowi trudność dla młodych osób – podsumował 20-latek.