Kilkunastu mieszkańców Osin nie może dojechać do swoich posesji. Drogę z dwóch stron blokują słupy energetyczne. – Nawet karetka do nas nie dotrze – zaalarmowała nas Czytelniczka.
– Kiedy ogrodził swoją posesję, my straciliśmy dojazd do naszych domów. Do tej pory jeździliśmy po tej działce, bo była to nasza jedyna droga – mówi Alicja Filipek, jedna z mieszkanek Osin. – Teraz nie dojedzie do nas ani pogotowie, ani wóz do odbioru odpadów.
Wszystko dlatego, że na drodze, przy której mieszka kilkunastu mieszkańców od dawna stoją dwa słupy elektryczne. To one blokują wjazd do posesji. – Ktoś źle postawił te słupy, a teraz nikt nie chce nam pomóc – narzeka pani Alicja.
Poszkodowani mieszkańcy Osin wystąpili do Lubzelu o przesunięcie słupów. – W odpowiedzi usłyszeliśmy, że jest to możliwe, ale musimy zapłacić ponad 50 tys. zł za ich usunięcie. To ogromne pieniądze, a nas na to nie stać – wyjaśnia Alicja Filipek.
Dlatego mieszkańcy zwrócili się o pomoc do Urzędu Gminy Żyrzyn. Usłyszeli jednak, że to droga wewnętrzna i nie należy do gminy. – Bo tak rzeczywiście jest. Budynki stoją na terenie, który należał do IUNG. To Instytut sprzedawał działki i to on powinien teraz rozwiązać tę sytuację – podkreśla Henryk Łaszcz z Urzędu Gminy w Żyrzynie. – My nie mamy środków i możliwości.
Ze stanowiskiem gminy nie zgadza się wicedyrektor IUNG, Michał Polkowski. – To również sprawa gminna. W końcu przepisy nakładają na samorząd m.in. obowiązek odbierania nieczystości. A przecież mieszkańcy odciętych domów płacą podatki, tak jak inni – mówi Polkowski.
IUNG stara się rozwiązać kuriozalną sytuację i pomóc mieszkańcom, ale rozmowy z Lubzelem przebiegają bardzo opornie.
– Otrzymaliśmy kosztorys opiewający na 50 tys. zł. Zakład energetyczny chciałby, żeby koszt przebudowy poniósł IUNG, a później przekazał Lubzelowi gotową instalację w bezpłatne użytkowanie. My uważamy, że to energetycy powinni sfinansować usunięcie słupów. W końcu to oni postawili je w drodze – uważa Polkowski.
Wczoraj nie udało nam się poznać stanowiska firmy Dystrybucja Lubzel sp. z o.o. Nasze pytania przesłaliśmy drogą mailową. Do chwili zamknięcia tego wydania gazety nie dostaliśmy odpowiedzi.