Policjant z miejscowej komendy chciał ukarać kierowcę mandatem za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych. Mężczyzna twierdzi, że zaparkował prawidłowo i złożył oficjalną skargę.
Mieszkaniec Radomia miał też sporo uwag do pracy policjanta. Zarzuca mu m.in. "brak kompetencji, ironiczne, szydercze i pogardliwe wypowiedzi oraz nieprzestrzeganie procedur”.
- Cały czas mówił, jak to kierowcy z Radomia notorycznie łamią przepisy w Puławach. Komentował, że "u was to są pewnie inne przepisy i inne znaki”. Na moją uwagę, że nie zauważyłem, aby i to miejsce parkingowe było przeznaczone dla inwalidów, że może rzecz przeoczyłem, stwierdził: "Jak ma pan coś z oczami, to do okulisty” - dodaje kierowca, który ostatecznie nie przyjął mandatu.
- Potwierdzam, że wpłynęła do nas skarga i że rozpoczęliśmy w tej sprawie postępowanie. Ono powinno wszystko wyjaśnić - mówi Dariusz Kruk, zastępca komendanta powiatowego policji w Puławach. - W tej chwili nie możemy jednak niczego przesądzać, musimy zebrać materiał dowodowy i przesłuchać świadków.
Policja ma na przeprowadzenie postępowania w tej sprawie miesiąc. - Jeżeli potwierdzą się zarzuty wobec funkcjonariusza, to wachlarz kar jest szeroki. Sprawa może się skończyć rozmową, ale w najgorszym przypadku karą może być nawet wydalenie ze służby. Weryfikujemy wszystkie możliwości - wyjaśnia Dariusz Kruk.