Bezpańskie psy od kilku tygodni przebywają na terenie Zakładów Azotowych Puławy. Szczeniaki na początku roku udało się odłowić. Co z resztą - nie wiadomo. Miejskie służby nie czują się uprawnione do interweniowania na terenie prywatnym. Na dodatek schronisko jest już przepełnione.
O problemie z psami wałęsającymi się między kontenerami powiedział nam jeden z pracowników.
– To już trwa od kilku tygodni. Dzwoniłem do Straży Miejskiej, do schroniska, wreszcie do Wydziału Ochrony Środowiska w UM i nic. Lekceważą nas, a sfora dorosłych psów ciągle po terenie zakładów biega. Ktoś chyba bierze za to pieniądze i powinien wykonywać swoje obowiązki. Tymczasem nikt nie chce nam podać ręki – mówi Dariusz Szymanek, pracownik ZA.
– Zwierząt, które przebywają na terenie ogrodzonym nie traktujemy jako bezpańskie, ale mające właściciela. W tym przypadku są to Zakłady Azotowe i to one powinny zająć się tą sprawą. Podjęliśmy interwencję jedynie ze względu na zagrożenia życia tych psów związane z niskimi temperaturami, jakie występowały na początku roku – wyjaśnia Katarzyna Molenda, inspektor w Wydziale Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Puławy, która przyznaje, że ten problem powinien zostać rozwiązany na poziomie administracyjnym.
Odłowiono wówczas szczeniaki i suczkę
– Nie mamy procedur, które regulowałyby tego rodzaju sytuacje. A dzwonią do nas zdenerwowani pracownicy, że te psy ciągle tam są. Przypominam, że jest to prywatny teren. Kiedyś interweniowaliśmy w ZA w sprawie bezdomnych kotów. Pani na bramie powiedziała naszym pracownikom, że nie pozwoli na wydanie żywego inwentarza – dodaje inspektor.
Urzędnicy zapamiętali tamtą sugestię. Nie chcą więc „kraść” bezdomnych zwierząt, nie mając jasnej wykładni prawnej.
– Na pewno nigdy nie odmawiamy pomocy w takich sprawach, ale pamiętajmy o tym, że ogrodzony teren ZA ma swojego właściciela, a schronisko swoją pojemność – tłumaczy Dariusz Karmasz, komendant Straży Miejskiej, do której też dzwonili pracownicy ZA.
Jak się dowiedzieliśmy, w puławskim schronisku przy ul. Komunalnej jest już więcej psów, niż powinno.
– Nikt nas o bezdomnych psach krążących między magazynami i kontenerami nie informował. Na pewno przyjrzymy się tej sprawie, a w najbliższym czasie będziemy chcieli dojść do porozumienia z miastem - zapewnia Michał Mulawa, rzecznik ZA, który podkreśla, że najważniejsze jest bezpieczeństwo pracowników.