Na przejściu dla pieszych przez al. Partyzantów w Puławach, w pobliżu skrzyżowania z ul. Centralną doszło do szamotaniny, którą nagrała samochodowa kamerka jednego z kierowców. Na pomoc zaatakowanemu mężczyźnie ruszyła kobieta. - Nie toleruję przemocy, zwłaszcza wobec słabszych - mówi bohaterka.
Nie wiemy, co było przyczyną bójki. Na nagraniu widać, jak dwóch mężczyzn atakuje innego, wyraźnie słabszego od nich. Całe zdarzenie miało miejsce na przejściu dla pieszych w centrum Puław, na oczach innych kierowców. Przepychanki kończą się interwencją kobiety, która zatrzymała auto i ruszyła na pomoc zaatakowanemu.
Zdarzenie nagrała samochodowa kamerka z auta, które stało najbliżej. Jego właściciel sam nie interweniował, ale nagranie wysłał na kanał Polscy Kierowcy na Youtube. Wśród komentarzy nie brakuje pochwał dla kobiety, która jako jedyna odważyła się zainterweniować.
Jak udało nam się ustalić, do zdarzenia doszło w czerwcu ubiegłego roku. Kobieta na filmie to Anna Filipowska z prozwierzęcej, puławskiej fundacji "Uszy do Góry".
- Zawsze staram się reagować, gdy widzę takie sceny. Nie toleruję przemocy, zwłaszcza wobec słabszych. A to co widziałam to był naprawdę brutalny atak. Tych dwóch próbowało wpychać swoją ofiarę pod samochody, podarli mu koszulkę. Nie mogłam przejść obok tego obojętnie. Gdy wysiadłam z samochodu, powiedziałam im, że jeśli nie przestaną to dostaną lanie od kobiety. Chyba się przestraszyli, bo zaczęli uciekać, ale jednego udało mi się przytrzymać do przyjazdu policji - opowiada bohaterka.
- Czasami słyszę pytania, czy się nie boję, bo nie raz stawałam w czyjejś obronie. Zawsze odpowiadam, że nie. Przez sześć lat trenowałam taekwondo, więc potrafię się bronić - podkreśla nasza rozmówczyni.
Zaatakowanemu mężczyźnie nic poważnego się nie stało. Według Anny Filipowskiej udało się go odseparować od napastników. Jedna z przejeżdżających podwiozła go na os. Włostowice. Agresorami zajęli się policjanci.
Cały film można znaleźć tutaj.