Ceny mieszkań, mimo rynkowej zadyszki, nie spadają. Za kawalerkę do wykończenia w nowym budownictwie trzeba zapłacić nawet 300 tysięcy złotych. Deweloperzy powoli kończą to, co zaczęli kilka lat temu. Nowe projekty czekają na lepsze czasy. Liczba kupujących chwilowo zmalała.
W Puławach ceny mieszkań z rynku pierwotnego oscylują wokół 9 tys. zł za metr i to w stanie "do wykończenia". Przykładowo za 24-metrową kawalerkę przy Zielonej zapłacimy ponad 235 tys. zł. Jednopokojowe mieszkanie o powierzchni 37 metrów w nowym bloku przy Spacerowej wyceniono już na 330 tys. zł. Oczywiście im większe mieszkanie - tym drożej. Dwupokojowe o powierzchni 42 mkw. w jednym z kończonych właśnie apartamentowców wyceniono na ponad 382 tys. zł. Trzy pokoje w nowym budownictwie, 61 mkw, dostaniemy za 570 tys. zł. Z kolei cztery pokoje na dobrym osiedlu to już ponad 630 tys. zł.
Mnogość ofert
Ceny mieszkań z rynku wtórnego są o wiele bardziej zróżnicowane. Przykładowo, wyremontowana kawalerka o powierzchni 25 mkw. przy Wróblewskiego to cena prawie 237 tys. zł., a więc niemal po 9,5 tys. zł za metr. W podobnej cenie dostaniemy dwupokojowy lokal przy Polnej o powierzchni 38 mkw, ale w stanie do kompleksowego remontu. Jeśli na remont ochoty nie mamy, w ofercie znajdziemy m.in. 43-metrowe mieszkanie z dwoma pokojami przy ul. Sienkiewicza za 286 tys. zł.
Za lepszą lokalizację i nowsze budownictwo, należy dopłacić. Przykładowo, za 34-metrową kawalerkę przy Spacerowej jej właściciel chce 310 tys. zł. Niewiele więcej, blisko 350 tys. zł, pozwoli na zakup trzech pokoi w 57-metrowym lokalu w starszym bloku przy ul. Leśnej. Za 500 tysięcy otrzymamy już cztery pokoje i powierzchnię 80-90 metrów, ale raczej w budynku z czasów PRL-u. Za taką powierzchnię w apartamentowców należy doliczyć ok. 200 tys. zł. Dysponując sumą np. 715 tys. zł, w zasięgu znajdą się nowe, 90-metrowe bliźniaki przy lesie tuż za miastem - do wykończenia. Za duży, 162-metrowy, gotowy do zamieszkania, umbelowany, jednorodzinny dom w Puławach zapłacimy natomiast 1,5 mln zł.
Ceny samych działek budowalnych na osiedlach domków jednorodzinnych w Puławach przekraczają 200 zł za mkw. Nieco taniej jest w gminach ościennych, ale samych działek na sprzedaż jest niewiele.
Problemy Azotów ciążą deweloperom
A co się buduje? Mimo rynkowego marazmu, wcale nie mało. Przykładowo przy ul. Reymonta powstaje blok z 22 mieszkaniami od Apartdevelopment. Ceny od 8,7 tys. za metr. Pod blokiem znajdą się 33 miejsca parkingowe. Termin oddania do użytku to drugi kwartał przyszłego roku. Jeszcze tego lata do użytku powinien zostać oddany natomiast blok przy al. Partyzantów - "Apartamenty wśród Pisarzy II". W sprzedaży dostępne są ostatnie z 43 mieszkań. Pierwszy etap projektu AWP powstał kilka lat temu przy Sieroszewskiego. Inwestor planował również trzeci przy ul. Żeromskiego, ale na razie zamierzenie to zostało wstrzymane.
- Dzisiaj budować jest ciężko. Brakuje nie tylko wykonawców, ale także klientów na nowe mieszkania. Ludzie czekają na kredyty "0 procent" wstrzymując swoje decyzje zakupowe. W Puławach dodatkowym problem jest niepewność ekonomiczna rodzin związanych z Zakładami Azotowymi. Jak wiemy spółka ta ma problemy finansowe, a to największy pracodawca w regionie. Biorąc to wszystko pod uwagę postanowiliśmy na razie odłożyć projekt trzeciego etapu apartamentów - tłumaczy Krzysztof Kiciński, prezes KKMK. - Wrócimy do niego jeśli sytuacja się poprawi - dodaje.
Brakuje fachowców
Podobne zdanie ma inny z dużych deweloperów, Tadeusz Boreczek, właściciel ukończonego już kompeksu Sosnowa Residence ze 135 mieszkaniami u zbiegu Sosnowej i Skowieszyńskiej. Na nowych właścicieli czekaja tutaj jeszcze dwa lokale o powierzchni 64 i 74 mkw. "Ceny wywoławcze" zaczynają się od 8,5 tys. zł za metr. Niestety, zainteresowanie nowymi mieszkaniami spada.
- Zawsze, gdy z Azotami dzieje się coś złego, odczuwamy to na rynku. Gdy firmie idzie dobrze, zainteresowanie od razu idzie w górę. Kolejny problem to brak fachowców, ludzi do pracy. Bez nich niczego nie zbudujemy. Dlatego należy kształcić nowe kadry oraz ściągać do Polski pracowników z zagranicy - ocenia przedsiębiorca. - Ale tylko takich, którzy chcą i potrafią pracować - zaznacza.
Jedni czekają, inni budują
Gdy koniunktura się rozpędzi, Boreczek zamierza postawić w Puławach kolejny zestaw apartamentowców, tym razem przy al. Partyzantów, na działce po dawnej szkole, niedaleko Domu Dziecka. - Chciałbym, żeby to były elegenckie budynki z górnej półki. Szczegółów sam jeszcze nie znam. Kilka koncepcji przygotują architekci, a my wybierzemy tę najlepszą - zapowiada. Wiemy jedynie, że całość miałaby pomieścić około 130 mieszkań.
W Puławach sporo buduje się także przy ul. Spacerowej, gdzie rośnie "Niwa Park" od lubelskiego Żagla. Cały kompleks będzie składał się z czterech budynków. Mieszkania w pierwszych z nich już wyprzedano, w drugim zostały ostatni sztuki. Tutaj inwestorowi pomaga lokalizacja, cicha okolica, niewielka odległość do centrum oraz bliskość lasu.
Swoje plany mają także lokalne spółdzielnie mieszkaniowe. Swój blok na rogu Piaskowej i Kombatantów postawiła SM "Powiśle". Z kolei SM "Południe" stara się o pozwolenie na niewielki dwupiętrowy obiekt niedaleko hali targowej przy ul. Kołłątaja. Mimo rynkowych zawirowań i niepewności, Puławy kuszą nowych mieszkańców nie tracąc na atrakcyjności. Jeśli sytuacja z Azotami się unormuje, a banki otworzą linie kredytowe, możemy spodziewać się wysypu nowych inwestycji.