Według najnowszych danych, łączny przychód spółek należących do Grupy Azoty przekroczył 9,6 mld, a zysk osiągnął prawie 490 mln zł. To dane znacznie lepsze od ubiegłorocznych. Filarem grupy kapitałowej pozostaje puławska spółka.
Wysoka podwyżka cen gazu (o 22 proc.) oraz wzrost importu nie okazały się straszne dla polskiego giganta chemicznego. Odpowiedzią na wyższe koszty był wzrost sprzedaży, szczególnie w segmencie chemii i tworzyw. W efekcie cały ubiegły rok przyniósł więcej pieniędzy, niż poprzedni. Przychód wszystkich spółek w ramach GA przekroczył 9,6 mld zł. Znaczny udział w tej sumie miały „Puławy” (niecałe 3,5 mld zł).
Przewaga puławskiej spółki oraz należących do niej podmiotów (Grupa Puławy) była widoczna jeszcze bardziej, jeśli porównamy zysk netto (258 mln zł) z kwotą 489 mln zł osiągniętą przez całą grupę kapitałową. Przy czym warto w tym miejscu dodać, że ta ostatnia wartość w 2017 roku urosła o ponad połowę w stosunku do roku 2016.
Dobre wyniki Grupy Puławy to przede wszystkim zasługa wzrostu sprzedaży kaprolaktamu, melaminy i mocznika (o prawie 57 mln zł). Niestety, jeśli chodzi o nawozy zanotowano spadek. Jak podkreśla jednak prezes ZA, Jacek Janiszek, spółka zachowała pozycję lidera dostawcy tego towaru na rynku krajowym.
Analizując wyniki poszczególnych podmiotów skonsolidowanych w ramach „Puław”, największym dostarczycielem pieniędzy są oczywiście Zakłady Azotowe (284 mln nad kreską). Na plusie ubiegły rok zakończyły także Remzap, Natural i Fosfory. Straty zanotowały natomiast ZA w Chorzowie (24 mln pod kreską), a także dwa Agrochemy, Elektrownia Puławy i Prozap.
Jeśli chodzi o inwestycje puławskiej spółki, najwięcej pieniędzy pochłania obecnie nowa wytwórnia nawozów granulowanych oraz rozbudowa instalacji kwasu azotowego z linią neutralizacji. Po ich ukończeniu, jak podkreślają władze ZA, będzie to jeden z największych kompleksów nawozowych w całej Europie. To oznacza także wyższe zapotrzebowanie na prąd i ciepło - stąd przygotowania do budowy kolejnego bloku węglowego o mocy 100 MW.