(fot. Radosław Szczęch / archiwum)
Redaktor naczelna Tygodnika Powiśla może spać spokojnie. Według puławskiej prokuratury jej nowa fundacja „Uszy do Góry” nie złamała prawa działając bez wpisu do KRS. Innego zdania są prawnicy PIWET-u.
Jesienią ubiegłego roku do puławskich organizacji prozwierzęcych dołączyła nowa fundacja - „Uszy do Góry”. Podmiot, na czele którego stanęła Anna Filipowska, redaktor naczelną Tygodnika Powiśla, zaczął prowadzić zbiórki i wnioskować o wsparcie (m.in. na zakup karmy dla zwierząt) do puławskich instytucji, w tym do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego.
Sprawa skończyła się małym skandalem, bo panie z fundacji miały wtargnąć na teren PIWET-u „stwarzając zagrożenie dla bezpieczeństwa zakładu”. Dyrektor instytucji Krzysztof Niemczuk mówił wtedy o próbie destabilizacji firmy. Kobiety, które złożyły w sekretariacie wniosek o przydział karmy dla zwierząt. Jakiś czas później musiały tłumaczyć się na policji za rzekome naruszenie miru, ale żadnych zarzutów nie usłyszały.
To nie wszystko, bo prawnicy zakładu dopatrzyli się także próby oszustwa przez Annę Filipowską i zawiadomili prokuraturę. Ich zdaniem, wniosek o przyznanie artykułów dla zwierząt (karmy i środków na podniesienie odporności) był fałszywy, wprowadzał w błąd władze instytutu oraz mógł doprowadzić do rozporządzenia mieniem na szkodę firmy.
Chodzi o to, że jesienią ub. roku fundacja nie była jeszcze zarejestrowana w KRS. Panie działały jedynie na podstawie aktu notarialnego. O sprawę próbowaliśmy zapytać dyrektora Niemczuka, ale ten odmówił komentarza, odsyłając do swojego prawnika.
Wiosną patrzeć na ręce nowej fundacji zaczęła konkurencyjna „Przyjazna Łapa”. Jej prezes Agnieszka Śniegocka dopatrzyła się tego samego uchybienia co PIWET, czyli braku wpisu do KRS. Napisała o tym w mediach społecznościowych, zawiadomiła również policję.
Puławscy śledczy przestępstwa w działaniu fundacji „Uszy do Góry” się jednak nie dopatrzyli.
– Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego – informuje Katarzyna Abramowicz-Piłat z Prokuratury Rejonowej w Puławach.
Z umorzenia sprawy zadowolona jest Anna Filipowska.
– Prokuratura potwierdziła, że mieliśmy rację. Mogliśmy działać na podstawie aktu notarialnego, czekając na wpis do KRS. Próbowano zrobić z nas wyłudzaczy i zepsuć nam opinię. Przez wpisy „Przyjaznej Łapy” mieliśmy też wiele przykrości – mówi Filipowska.
Jesienią fundacja zamierza ponownie starać się o suchą karmę w PIWET. – Zrobimy to, bo mamy do tego prawo. A takiej karmy, jaka jest w posiadaniu instytutu, nie ma w żadnym sklepie. Jest bardzo wysokiej jakości – tłumaczy Filipowska.
Prawnicy weterynaryjnego instytutu nie dają jednak za wygraną. Na umorzenie postępowania przez prokuraturę złożyli już zażalenie do Sądu Rejonowego w Puławach.