Bogate zbiory archiwalnych fotografii, wycinków z gazet, książek i innych materiałów dotyczących Puław z Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta wkrótce czeka przeprowadzka do Domku Aleksandryjskiego w osadzie pałacowo-parkowej. Nadzór na pracownią będzie pełniło Muzeum Czartoryskich.
Pracownia od chwili utworzenia mieści się na parterze pawilonu Puławskiego Ośrodka Kultury „Dom Chemika” i właśnie ta instytucja odpowiadała dotychczas za jej finansowanie i organizację. Dzięki pracy dwójki historyków nie były to tylko zakurzone zbiory, ale miejsce często odwiedzane przez osoby interesujące się dziejami Puław. Pracownia regularnie organizowała wystawy, zdobywała unikatowe fotografie, a jej pracownicy często przygotowywali historyczne wystąpienia i prezentacje.
Niestety w nowym Domu Chemika miejsca dla pracowni w pawilonie nie przewidziano. W kwietniu z pracownią pożegnał się Mariusz Karolak. Obecnie został tam tylko Zbigniew Kiełb, a w lipcu najprawdopodobniej kierowana przez niego placówka opuści dogodną lokalizację w centrum miasta i przeniesie się do osady pałacowo-parkowej. Archiwa trafią do Domku Aleksandryjskiego. Pracownia opuści strukturę POK i stanie się częścią nowego, miejskiego Muzeum Czartoryskich.
Szczegóły dotyczące tego, jak po zmianach ma wyglądać funkcjonowanie PDDM, mają zostać omówione na planowanym spotkaniu z udziałem dyrektorów Honoraty Mielniczenko z Muzeum Czartoryskich, Zbigniewa Śliwińskiego z POK, wiceprezydent Ewy Wójcik, szefowej Wydziału Kultury i Promocji Jolanty Wróbel oraz historyka Zbigniewa Kiełba. Jedną z najważniejszych kwestii będą te dotyczące finansowania pracowni i jej kadr.
– Myślę, że oboje dyrektorzy mają odpowiednią wiedzę i doświadczenie, by zdecydować o tym, czy do prowadzenia pracowni wystarczy jedna osoba, czy zachowane powinny zostać jednak dwa etaty – mówi Jolanta Wróbel.
Koszty działalności pracowni w nowej lokalizacji zdaniem urzędników, nie powinny być większe. Po obejrzeniu nowej lokalizacji, uznano również, że zarówno pod względem oferowanej przestrzeni, jak i wyposażenia, historyczny budynek spełni swoją rolę.
– Domek jest gotowy do przyjęcia pracowni, a po remoncie nie wymagał dodatkowej adaptacji – zapewnia Jolanta Wróbel, która zaznacza, że już w trakcie tworzenia PPDM, jej lokalizacja w pawilonie była traktowana jako tymczasowa. Według władz, zarówno pracownia, jak i Muzeum Czartoryskich wykonują podobne zadania i dlatego ich połączenie jest uzasadnione.