Około 50 osób może wziąć udział w dzisiejszej pikiecie poparcia strajku nauczycieli przez środowisko uczniów z puławskich szkół. - Chcemy pokazać, że młodzież nie jest obojętna - tłumaczy Filip Marcinkowski, organizator happeningu, uczeń ZSO nr 1 w Puławach.
- Jako uczniowie i uczennice solidaryzujemy się z nauczycielami i w pełni popieramy ich protest. Mamy dość skostniałego systemu edukacji. Chcemy pokazać, że młodzież nie jest obojętna i że nie będziemy biernie przyglądać się temu, co dzieje się z naszymi szkołami - pisze Filip Marcinkowski, organizator "Strajku Uczniowskiego".
Pikietę zaplanowano na godz. 15:00 w pobliżu Starostwa Powiatowego przy al. Królewskiej w Puławach. Uczniowie wraz z zaproszonymi przez nich za pośrednictwem mediów społecznościowych nauczycielami mają zabrać ze sobą przygotowane banery z hasłami oraz megafon. Uczniowie chcą w ten sposób pokazać solidarność z protestującymi członkami Związku Nauczycielstwa Polskiego. Przekonują przy tym, że pikieta jest ich własną, apolityczną inicjatywą.
Organizatora akcji zapytaliśmy o to, czy jego zdaniem postulaty związkowców nie są zbyt daleko idące w stosunku do możliwości finansowych budżetu państwa. - Skoro rząd znalazł pieniądze na politykę socjalną, nowe 500+, to dlaczego nie ma ich dla nauczycieli? Oni są ważniejsi, od ich pracy zależy przyszłość kraju - argumentuje Marcinkowski.
Co ciekawe, organizator "Strajku Uczniowskiego" nie martwi się o los uczniów, którzy zdają w tym roku egzaminy maturalne. Na pytanie o to, czy warto byłoby ich "poświęcić" w imię postulatów stawianych przez protestujących nauczycieli, nie zaprzecza. - Jeśli polska szkoła dzięki temu zostałaby zreformowana, to tak - przyznaje.