Nowe skrzyżowanie o ruchu okrężnym we Wronowie będzie miało 6 wlotów. Połączy drogę wojewódzką nr 824, powiatową i gminną. Otrzymana dotacja z "Polskiego Ładu" przewiduje to oraz dwa inne zadania.
Droga wojewódzka nr 824 z Puław na odcinku z miasta do węzła na S17 w Żyrzynie to jedna z najbardziej ruchliwych tras w całym powiecie puławskim. Codziennie korzysta z niej tysiące pojazdów, w tym wiele ciężarówek. Cały ten potok samochodów przecina skrzyżowanie we Wronowie, gdzie dołączają pojazdy ruchu lokalnego ze wschodniej i zachodniej części wioski oraz drogi powiatowej w kierunku Młynek i Końskowoli. Łącznie to sześć różnych kierunków, dlatego w celu poprawy bezpieczeństwa samorządowcy kilka lat temu zdecydowali o budowie ronda.
Co ciekawe, inwestorem będzie zarządca drogi o najniższej randze, czyli Gmina Końskowola. Końskowolscy samorządwcy zawnioskowali o tę wyczekiwaną przez mieszkańców inwestycję do "Polskiego Ładu". Dotacja na ten cel została przyznana w ramach ostatniego, ósmego naboru Programu Inwestycji Strategicznych. Gmina otrzyma 7,6 mln zł, co w założeniach ma pokryć 95 proc. kosztów zarówno nowego ronda, jak i dwóch innych, nieco tańszych zadań.
Jedno z nich to przedłużenie ul. Bema (850 m) na zachód w kierunku zakładu Pulanny i wioski Rudy. Drugie to remont ul. Cmentarnej wraz z budową chodników i miejsc postojowych. Promesę na przyznaną dotację gmina otrzymała we wtorek. Przetarg ma zostać ogłoszony w pierwszym kwartale przyszłego roku, po zakończeniu kompletowania brakującej dokumentacji na ulice Bema i Cmentarną. Zgodnie z założeniami urzędników, wszystkie trzy zadania powinny zostać ukończone do połowy 2025 roku.
- Kwota, którą otrzymaliśmy na rozbudowę dróg, prawie 8 mln zł, jest wysoka, niebagatelna. Uważam jednak, że jest to redystrybucja środków, o których powinny bezpośrednio decydować samorządy. Taki system z powodzeniem funkcjonował w przeszłości. Dzisiaj decyzje o tym, co możemy wykonać, a czego nie, zapadają na poziomie Warszawy - tłumaczy Mariusz Majkutewicz, z-ca wójta Końskowoli.
Na razie nie ustalono jeszcze, jak będzie wyglądał podział kosztów wkładu własnego, który zgodnie z założeniami programu wynosi 5 proc. wartości zadania. Gmina liczy na wsparcie ze strony samorządu wojewódzkiego, ale rozmów na ten temat jeszcze nie przeprowadzono.