- Gminna komisja wyborcza nie powinna przyjąć zgłoszenia kandydata na wójta bez wypełnionej rubryki o jego przynależności do partii politycznej...
Prokuratura oskarża go o to, że jako pełnomocnik komitetu wyborczego poświadczył nieprawdę w swoim zgłoszeniu kandydata na wójta. Gagoś miał w nim zataić, że należy do SLD. Sam wójt tłumaczy, że najpierw miał wątpliwości czy wpisywać swoją przynależność partyjną, skoro w wyborach samorządowych startował z lokalnego komitetu wyborczego KWW "Razem”. Dlatego w tej rubryki w ogóle nie wypełnił.
Zdaniem Teresy Bichty, w takiej sytuacji, gminna komisja wyborcza powinna wystąpić do pełnomocnika komitetu o uzupełnienie zgłoszenia. A jeśli tak by się nie stało, to powinna odmówić rejestracji kandydata. Tymczasem komisja nie zgłosiła żadnych zastrzeżeń, tylko wydrukowała obwieszczenia, na których znalazła się informacja, że Robert Gagoś nie należy do żadnej partii.
- Jestem przekonany, że wójt zrobił to świadomie, bo potem niczego nie prostował. Co więcej, podczas kampanii wyborczej chodził od domu do domu i przedstawiał się jako kandydat sympatyzujący z PSL - zeznawał z kolei Sławomir Sz., były sekretarz gminy Baranów i najbliższy współpracownik poprzedniego wójta. Sąd przed wydaniem wyroku zamierza jeszcze przesłuchać dwóch świadków.
(pab)