Do 15 kwietnia 2011 roku właściciel swetra może się po niego zgłosić do puławskiego sądu. W przeciwnym wypadku wszelkie korzyści ze swetra przejdą na rzecz Skarbu Państwa…
Był najprawdopodobniej dowodem w sprawie umorzonej przez prokuraturę w 2004 r. "Sąd Rejonowy w Puławach wzywa uprawnionych do odbioru w/w swetra w terminie 3 lat od dnia wezwania (…) z pouczeniem, iż z chwilą likwidacji niepodjętego depozytu na Skarb Państwa przechodzą wszelkie korzyści i ciężary (…).”
Czy właściciel bordowo-szarego swetra się odnajdzie? To raczej mało prawdopodobne. W 2011 r. sweter zostanie więc zapewne przekazany naczelnikowi Urzędu Skarbowego. I tak po kilku latach spędzonych w rękach organów ścigania historia swetra się zakończy.
Jak tłumaczy prezes Sądu Rejonowego w Puławach, do takiego postępowania w sprawie rzeczy złożonych do depozytu sąd jest zobligowany prawem. I nie ma tu znaczenia, czy przedmiot znajdujący się w depozycie ma dużą wartość, czy znikomą, tak jak choćby w przypadku swetra.
W piwnicach puławskiego sądu jest osobny magazyn przeznaczony na różnego rodzaju rzeczy. – Są to zazwyczaj przedmioty zajęte w związku z postępowaniem karnym. W większości stanowią dowody rzeczowe, bądź przedmioty zatrzymane przez organy ścigania w związku z czynnościami tych organów – informuje Marek Stochmalski, prezes Sądu Rejonowego w Puławach.
Są też tak dziwne rzeczy jak… pnie drzew. Były zapewne dowodem w sprawie o kradzież drzewa. Tylko czy doczekają się na swojego właściciela przed zjedzeniem przed korniki?
Ale nie wszystkie przedmioty znajdujące się w magazynie sądowym do właścicieli mogą wrócić. Na pewno nie te służące do popełnienia przestępstwa. Co dzieje się więc np. z nożem albo papierosami bez znaków polskiej akcyzy? Papierosy są palone. W piecu oczywiście. A nóż może być komisyjnie połamany i wyrzucony do kosza.
Swetra w magazynie zobaczyć nie mogliśmy, bo został komisyjnie zapakowany. Pokazano nam za to kilka innych "skarbów".