Starosta rozwiązał umowę z Jolantą H. za porozumieniem stron. Była dyrektorka puławskiego szpitala, której postawiono korupcyjne zarzuty, dostanie półroczne wynagrodzenie.
Pod koniec lutego zapadła decyzja o zawieszeniu Jolanty H. Nie udało się jej jednak dostarczyć, bo była dyrektor poszła na miesięczne zwolnienie lekarskie. Starostwo nie chce ujawnić, na co tak nagle zachorowała. - Ujawnienie takich informacji stanowiłoby naruszenie dóbr osobistych osoby, której dotyczą - ucina Majcher.
Nie uzyskaliśmy też odpowiedzi na pytanie o łączną sumę, jaką była dyrektor dostanie po rozwiązaniu umowy. Starostwo nie informuje także, czy decyzja o rozwiązaniu umowy miała związek z listem związkowców, którzy domagali się wyjaśnienia całej sprawy.
Czy Jolanta H. straci również pracę na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie, gdzie jest adiunktem w Katedrze Zdrowia Publicznego? - Na razie nie ma możliwości, żeby podjąć jakiekolwiek decyzje personalne, bo była dyrektor jest na zwolnieniu lekarskim - tłumaczy Włodzimierz Matysiak, rzecznik UM.
Próbowaliśmy skontaktować się wczoraj z byłą dyrektorką, jej telefon był jednak wyłączony.
Przypomnijmy, że w lutym Jolanta H. została zatrzymana. - Usłyszała zarzut dotyczący przyjęcia korzyści majątkowej i osobistej - poinformował wówczas Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Przestępstwo, którego popełnienie zarzucono Jolancie H. zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Śledczy nie zdradzali szczegółów sprawy. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że dyrektor miała przyjąć 118 tys. zł łapówki. Pieniądze rzekomo wpłynęły na rachunek bankowy jej syna. W zamian miała zadbać m.in. o korzystne dla jednego z oferentów rozstrzygnięcie przetargu na żywienie pacjentów.
Jolanta H. wpłaciła jednak 50 tysięcy złotych poręczenia majątkowego i wyszła na wolność.