Przyjęty pod koniec roku nowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Kazimierza Dolnego miał wejść w życie w ciągu najbliższych dni, ale tak się nie stanie. Uchwała rady miejskiej w piątek zostanie uchylona przez wojewodę. Plan będzie musiał ponownie trafić do RDOŚ oraz konserwatora zabytków.
Gdy 30 grudnia 2021 roku kazimierscy radni przyjęli nowy, miejscowy plan, władze miasta nazwały to wydarzenie przełomem. Dokument, którego celem było uwolnienie przestrzeni pod nową zabudowę i doprecyzowanie jej warunków, miał zastąpić przepisy przyjęte 19 lat wcześniej. W efekcie zdjęta zostałaby formalna blokada do budowy nowych nieruchomości. Na to mieszkańcy gminy będą musieli jednak zaczekać. Powodem jest zapowiadana na piątek decyzja wojewody lubelskiego, który ma na tyle poważne zastrzeżenia do przyjętej uchwały, że ta zostanie w całości uchylona.
Chodzi o kwestię proceduralne. Według wojewódzkiego nadzoru prawnego, po naniesieniu poprawek na uzgodniony wcześniej przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska plan, kazimierski Ratusz powinien odesłać dokument do powtórnego rozpatrzenia przez tę instytucję. Tak się jednak nie stało.
– Konsultowałem tę sprawę z dwoma osobami, do których mam zaufanie. Rozmawiałem z prawnikiem i autorem planu, który posiada duże doświadczenie. Obydwaj uznali, że po wprowadzeniu poprawek, które odpowiadają na uwagi RDOŚ, ponowne uzgodnienie planu z tą instytucją, nie jest potrzebne. Teraz okazało się jednak, że zdaniem Urzędu Wojewódzkiego, jest to formalny błąd, który będziemy musieli naprawić – mówi Bartłomiej Godlewski, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego.
Decyzja dotycząca unieważnienia grudniowej uchwały ma zostać dostarczona do Kazimierza Dolnego w piątek. W przyszłym tygodniu nowy, miejscowy plan dla miasta, obrębu Mięćmierz-Okale oraz Cholewianki, zostanie ponownie wysłany do RDOŚ, a także do konserwatora zabytków. Obydwie instytucje będą miały miesiąc na wydanie opinii. Kazimierscy urzędnicy są przekonani, że będą one pozytywne. Po uzgodnieniach, plan czeka ponowne wyłożenie publiczne i zbieranie uwag, a następnie przygotowanie projektu uchwały, rozpatrzenie uwag i głosowanie na sesji rady miejskiej.
– Jesteśmy zdeterminowani, by cała ta procedura zamknęła się jeszcze przed wakacjami. Jestem pewien, że to tylko kwestia czasu. Nie ma żadnych merytorycznych powodów, by dokument, który wypracowaliśmy, miał zostać odrzucony – podkreśla Godlewski.
Z kolei burmistrz Kazimierza, Artur Pomianowski, w swoim wpisie informującym o problemach z MPZP ocenił, że to wiadomość, która może ucieszyć jednego z radnych, Janusza Kowalskiego. Według burmistrza włożył on „dużo energii w to, aby nie dopuścić do jego uchwalenia”. Sam radny Kowalski tuż po grudniowej sesji zapowiedział zaskarżenie planu do wojewody, ale z innego powodu. Jego zdaniem część zapisów planu nie jest zgodna z obowiązującym studium.
Podobne zastrzeżenia, co do nowego planu zgłaszały lokalne stowarzyszenia, w tym kazimierski oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami oraz Genius Loci. Sławomir Adamski, prezes tego pierwszego, wieść o decyzji wojewody nazwał bardzo dobrą wiadomością. Ze zrozumieniem przyjęła ją także Romana Rupiewicz, prezes GL: – Nie jestem tym zaskoczona. Nasze stowarzyszenie dostrzegło wiele uchybień i niedoskonałości nowego planu pod względem formalno-prawnym.
Krytycy nowego dokumentu zapewniają, że nie zależy im na jego blokowaniu, bo zdają sobie sprawę z pozytywnych skutków jego przyjęcia. Zwracają jednak przy tym uwagę na zbyt duży w ich przekonaniu pośpiech Ratusza przy procedowaniu nowego MPZP, tolerowanie niezgodności ze studium, czy gremialne odrzucanie zgłaszanych uwag.