Kazimierscy radni przyjęli nowy plan zagospodarowania przestrzennego dla miasta, obrębu Mięćmierz-Okale oraz Cholewianki. To pierwszy taki dokument od 19 lat. Jego skutkiem ma być uwolnienie nowej zabudowy przy jednoczesnym doprecyzowaniu jej warunków.
Kazimierz Dolny to wyjątkowe miasto, nie tylko ze względu na historię i wartość nieruchomości, ale także pod względem przyrodniczym i krajobrazowym. Uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który zadowoliłby mieszkańców, właścicieli hoteli i pensjonatów, a także regionalistów, konserwatora zabytków, RDOŚ i Park Krajobrazowy, nie było łatwe.
Na przyjęcie dokumentu, który zostałby zaakceptowany przez wszystkie strony, kazimierzanie czekali 19 lat. Uchwała, która została przyjęta pod koniec grudnia, zamieni tę obowiązującą od 2003 roku.
– Przyjęcie tego planu to dla nas bardzo ważne wydarzenie. Mieszkańcy Kazimierza czekali na to prawie 20 lat. Cieszę się, że po tylu latach miejscowy plan został przyjęty. Dzięki niemu wiele osób będzie mogło w końcu zbudować swoje domy. Mówiąc w największym skrócie, plan pozwoli na rozwój zabudowy w gminie, jednocześnie ją uporządkuje – tłumaczy Bartłomiej Godlewski, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego.
Dotychczas Kazimierz cierpiał m.in. na niedostateczną ilość terenów pod zabudowę jednorodzinną oraz nieprecyzyjne zapisy dotyczące jej warunków. Ogólne sformułowania umożliwiały różną interpretację, a to przekładało się na trudności w projektowaniu budynków. Nowy plan, zgodnie z założeniami, ma przynieść więcej precyzji.
– Nie będzie zgody na przykład płaskie dachy, czy budynki o wysokości powyżej 11 metrów. Chcemy porządkować miejską przestrzeń, zachowując przy tym kazimierski styl – tłumaczy Godlewski.
Nowa zabudowa będzie mogła pojawić się na pustych działkach pomiędzy budynkami, tak by uzupełniać zabudowę pierzejową. Na peryferiach, w okolicach wyjazdu w kierunku Cholewianki, dokument przewiduje nowe osiedle domków jednorodzinnych. Siatka dróg pozostaje bez zmian. Plan nie zakłada również rewolucji w rozwoju obszarów turystyczno-usługowych.
Przyjęcie nowego planu nie wszyscy uznają jednak za sukces. Zdaniem radnego Janusza Kowalskiego dokument jest częściowo niezgodny z obowiązującym studium, a radni nieświadomie „dokonali wielkiego szulerstwa”. Zapowiada zaskarżenie planu do wojewody. Jak dowodzi, nowy plan pozwoli m.in. na budowę zbyt dużych obiektów hotelarskich w pobliżu stacji narciarskiej. Po sesji, na której przyjęto plan, samorządowiec złożył do burmistrza interpelację z pytaniami dotyczącymi wskazywanych przez niego wątpliwości.