Część mieszkańców Puław uznała, że w tych trudnych czasach warto nauczyć się strzelać. Zamiast na spacer - wybierają wycieczkę na strzelnicę. Takie hobby nie należy do najtańszych, ale miejsc, gdzie można poznać zasady obchodzenia się z bronią w regionie nie brakuje.
- Codziennie oglądam wiadomości, słucham tego, co dzieje się na Ukrainie i zdałam sobie sprawę z tego, że gdybym dostała do ręki broń, nie potrafiłabym jej użyć. Postanowiłam więc zapisać się na szkolenie z instruktorem i po prostu nauczyć się strzelać. Po to, żeby móc bronić ojczyzny, jeśli zajdzie taka konieczność - deklaruje pani Dorota, mieszkanka Puław.
Takich jak ona jest więcej. - Ludzie coraz częściej pytają nie tylko o możliwość skorzystania ze strzelnicy, ale także o to, jak zdobyć pozwolenie na broń - przyznaje Łukasz Ćwik, instruktor strzelectwa, właściciel strzelnicy komercyjnej "W dyszkę" koło Ryk.
Najpierw teoria
Żeby zacząć przygodę z bronią, nie trzeba mieć własnego pistoletu, amunicji i pozwolenia. Wystarczy wizyta w dowolnej strzelnicy działającej na zasadach komercyjnych. - Osoby nowe rozpoczynają od podstawowego szkolenia z obsługi broni krótkiej i długiej, ćwiczymy odpowiednią postawę, celowanie. Klienci poznają również zasady bezpieczeństwa. Jest strzelanie "na sucho", a dopiero na samym końcu ostrą amunicją - tłumaczy nasz rozmówca.
W okolicach Puław działa wiele takich miejsc. Jedno z nich w okolicy Janowca, w weekendy prowadzi Sebastian Szulowski. On również potwierdza, że w ostatnim tygodniu liczba telefonów od osób, które umawiają się na strzelanie wzrosła. Koszt dzieli się na dwie części. Za instruktora, stanowisko i korzystanie z dostępnej broni klienci płacą 25 zł. Druga część ceny to amunicja, która w ostatnich miesiącach wyraźnie podrożała. Wystrzelenie jednego pocisku w Janowcu to 3,5 zł. Jak łatwo policzyć wystarczy 20 strzałów, by rachunek wyniósł 70 zł. Doświadczeni strzelcy mówią, że na pojedynczy wypad na strzelnicę wydają 250-300 zł.
Broni nie należy się bać
Poza Brzezinami koło Ryk ("W dyszkę") i Janowcem, postrzelać można także w Kęble za Wąwolnicą (strzelnica "STEN"), w Zbędowicach (strzelnica "Zimny Dół") i w Borowej. W regionie powstają także zupełnie prywatne obiekty, zamknięte dla osób z zewnątrz. W Puławach działa także strzelnica łowiecka - przeznaczona dla myśliwych z Polskiego Związku Łowieckiego, ale tam osoby bez pozwolenia i własnej broni wejść nie mogą.
Za tym, by jak najwięcej osób przeszło szkolenie strzeleckie opowiada się doświadczony instruktor strzelecki i nauczyciel klas mundurowych, Mariusz Marek. - Uważam, że umiejętność bezpiecznego posługiwania się bronią jest ważna i potrzebna. Przede wszystkim po to, żeby w przypadku kontaktu z bronią, nie zrobić sobie krzywdy - tłumaczy. - Broni nie należy się bać. Niestety w naszym kraju nadal brakuje pewniej kultury i tradycji jej posiadania - dodaje.