Pracownik Zakładów Azotowych "Puławy" z płonącego budynku wyciągnął dwóch mężczyzn. Dominik Kuba za bohaterską postawę otrzymał nagrodę finansową od prezesa firmy, ale jej nie przyjął. Środki przeznaczył dla Domu Dziecka im. M. Konopnickiej w Puławach.
Takie postawy potrafią odbudować wiarę w ludzi. Gdy w jednym z budynków w Klikawie wybuchł pożar, na miejscu, jeszcze przed przyjazdem straży znalazł się pracownik puławskich Azotów. Nie wahając się, wszedł do środka i wyciągnął na zewnątrz dwóch starszych mężczyzn, którzy znaleźli się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. W podziękowaniu za taką postawę, zarząd firmy zdecydował o nagrodzie finansowej, ale Dominik Kuba jej nie przyjął. Pieniądze przeznaczył dla dzieci z Domu Dziecka im. M. Konopnickiej w Puławach.
Pracownik Azotów za bohatera się nie nie uważa. Podkreśla, że spełnił jedynie swój obowiązek.
– Mam tytuł ratownika i jestem zobligowany udzielić pierwszej pomocy przed przyjazdem służb medycznych. Robiłem to, co do mnie należało, bezinteresownie. Dlatego mało moralne byłoby, gdybym teraz przeznaczył tę nagrodę na swoje potrzeby. Są ludzie bardziej potrzebujący – wyjaśnia.
Dzielny ratownik razem z wiceprezesem ZA Zbigniewem Gagatem w poniedziałek pojawili się więc w Domu Dziecka i rozdali jego wszystkim podopiecznym prezenty zakupione za pieniądze z nagrody. Za tego rodzaju wsparcie podziękował dyrektor placówki, Lech Piekarz.
– To nauka dla naszych dzieci, że dzielenie się z drugim jest ważniejsze, niż branie dla siebie wszystkiego, a przykładem tego jest właśnie pan Dominik, za co bardzo mu dziękuję – powiedział.
Postawę Dominika Kuby docenił także komendant PSP w Puławach, Grzegorz Podhajny, który w liście do zarządu Zakładów Azotowych napisał, że to, co zrobił Dominik Kuba zasługuje na wielki szacunek i uznanie, a szybka i trafna decyzja o podjęciu akcji ratunkowej pozwoliła uratować ludzkie życie i zapobiegła ogromnej tragedii.