Od 1 kwietnia liczba kursów komunikacji publicznej wykonywanych na terenie gminy Końskowola zmniejszyła się o połowę. Do wójta wpłynęło już 12 petycji z prośbą o przywrócenie starego rozkładu. – Nie mamy czym dostać się do miasta – mówią seniorzy.
Tak źle jeszcze nigdy nie było. Zostawili nam tylko kurs poranny i popołudniowy. Jeśli ktoś ma do lekarza na dziesiątą, do Puław zajedzie już na siódmą, a potem będzie musiał czekać przez trzy godziny – opowiada pan Grzegorz, jeden z mieszkańców Witowic w gminie Końskowola. – Wcześniej były kursy o 9 i 13. Połączenia były też w soboty i niedziele. Teraz w tych dniach nie jeździ nic. Nie mamy jak dostać się nawet do Końskowoli. Młodzi wsiądą w samochód i pojadą, a co mają zrobić starsi? – pyta nasz Czytelnik.
Cięcia rozkładu jazdy były następstwem wzrostu kosztów obsługi i ceny zaproponowanej przez puławską spółkę MZK. Ta ostatnia wzrosła z 628 tys. zł do ponad 1,2 mln zł rocznie. Lokalny samorząd pieniędzy na utrzymanie 26 kursów nie miał. Zapadła więc decyzja o utrzymaniu zaledwie 14 z nich, tych najbardziej rentownych.
Szybko okazało się, że skala zmian była zbyt głęboka w stosunku do potrzeb.
– Zmiany te zaszły za daleko. Widzimy, że zapotrzebowanie na komunikację publiczną jest wyższe, niż wynikało z badań przeprowadzonych przez spółkę MZK. Będziemy chcieli przywrócić część usuniętych kursów. Rozmawiamy o tym z MZK, PKS Ryki oraz jedną z prywatnych firm przewozowych – mówi Mariusz Majkutewicz, zastępca wójta gminy Końskowola.
Oferty przewoźników wkrótce mają być zaprezentowane radnym. Dyskusja odbędzie się zarówno na komisjach, jak i na sesji planowanej 27 kwietnia. Średni koszt przywrócenia jednego kursu w dni powszednie na linii nr 6 (do Młynek), jak wyliczono, wynosi ok. 20 tys. zł rocznie. Przywrócenie pojedynczego kursu na linii nr 22 (do Witowic, Chrząchowa, Chrząchówka) to natomiast ok. 27 tys. zł rocznie. Z naszych informacji wynika, że najbliższej przywrócenia jest kurs o godz. 13 i 19 w przypadku Młynek oraz dodatkowe dwa-trzy kursy do Chrząchowa.
Finansowanie odtwarzania połączeń ma opierać się na funduszu sołeckim. Wsie dysponują kwotami rzędu kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. Środki te w całości lub części mogą przeznaczyć także na komunikację publiczną. Sięgnąć po takie rozwiązanie skłonni są mieszkańcy Młynek. Propozycję tego rodzaju wkrótce usłyszą także pozostałe sołectwa. Pomóc mogą również radni, uruchamiając dodatkowe środki na łatanie rozkładu bezpośrednio z budżetu gminy.
Decyzja o tym, które kursy będą przywrócone, zapadnie pod koniec kwietnia. Zmiany rozkładu jazdy, który będzie zawierał więcej połączeń z poszczególnych wiosek do Końskowoli i Puław, możemy spodziewać się kilka tygodni później.