– Granulaty użyte do uzupełnienia sztucznej trawy posiadały atesty wydane przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. Zapewniamy, że Miasto Puławy nie szuka oszczędności kosztem zdrowia swoich mieszkańców – zapewniają władze Puław po serii doniesień o alergii jednego z młodych piłkarzy.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Ośmiolatek z gorączką i wysypką wylądował w szpitalu po tym jak spędził półtorej godziny grając w piłkę na jednym z boisk. Jego ojciec, Zbigniew Masternak, od lekarzy dowiedział się, że to reakcja na gumowy granulat, którym wysypywane są m.in. orliki. Zbulwersowany rodzic napisał pełen emocji artykuł, który ukazał się na portalu internetowym wp.pl. W tekście gromi wszystkich, którzy pozwolili na używanie materiałów zawierających m.in. metale ciężkie do produkcji sztucznej nawierzchni boisk.
Tematem zajęły się ogólnopolskie i lokalne media. We wtorek oświadczenie w tej sprawie wydało Ministerstwo Sportu i Turystyki.
– MSiT informuje, że do zdarzenia doszło na boisku szkolnym przy Szkole Podstawowej nr 2 w Puławach, które nie znajduje się na liście 2604 kompleksów sportowych powstałych w ramach programu „Moje Boisko - Orlik 2012” – czytamy w nim.
Wczoraj komunikat wydał także Urząd Miasta Puławy. Nowa kierownik Wydziału Edukacji i Sportu Marzena Klimek zapewnia, że boiska są bezpieczne.
– Wszystkie boiska ze sztuczną nawierzchnią, będące własnością gminy Miasto Puławy są wykonane zgodnie z obowiązującymi przepisami, a granulaty, których użyto do uzupełnienia sztucznej trawy posiadały atesty higieniczne wydane przez Narodowy Instutut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny. Zapewniamy, że Miasto Puławy nie szuka oszczędności kosztem zdrowia swoich mieszkańców – pisze kierownik Klimek.
Władze Puław nie zgadzają się z tezą, jakoby przyczyną zachorowania ośmioletniego Wiktora był kontakt z gumowym granulatem. Na potwierdzenie swoich wątpliwości do diagnozy, którą usłyszał jego ojciec (alergia na granulat zawierający m.in. kadm), przytaczają opinię eksperta od toksykologii klinicznej, doktora Piotra Burdy.
„Aby doszło do poważnego zatrucia kadmem należałoby go wdychać przez około godzinę, w stężeniu około 40 mg/m3. Na boisku, będącym otwartą przestrzenią następuje ciągła cyrkulacja powietrza.Zatem reakcja alergiczna, która nastąpiła u syna Zbigniewa Masternaka mogła być wynikiem długotrwałego oddychania zanieczyszczonym spalinami powietrzem, niekonieczne zaś zatrucia oparami z granulatu unoszącymi się nad placem gry”.
Personel puławskiego szpitala informuje jedynie, że ośmiolatek faktycznie do nich trafił. Został przyjęty na oddział dziecięcy. Lekarze nie przyznają się jednak do tego, by wskazywali na gumowy granulat.