O planach nowego Muzeum Zamek w Janowcu, o przyszłości tej kulturalnej placówki, czekających ją inwestycjach, pomysłach na przyciągnięcie turystów i szansach na odbudowę obiektu opowiada niedawno powołana dyrektorka janowieckiego muzeum, Marzena Brzezicka.
• Od nowego roku zamek jest samodzielną jednostką kultury. Czy po odłączeniu się od Muzeum Nadwiślańskiego nastawia się pani bardziej na współpracę z tą instytucją, czy rywalizację?
– Nasze relacje z dyrektorami MNKD są nadal zażyłe i pozytywne. Zarówno my jak i oni nastawiamy się na współpracę. W ramach naszej działalności nie znajduję żadnej płaszczyzny, na której moglibyśmy ze sobą konkurować. Liczę na to, że podejmowane przez nasze muzea działania będą po prostu wzajemnie motywować.
• Z punktu widzenia turysty ta zmiana, niezależność placówki w Janowcu, będzie dostrzegalna?
– Dla turysty sama zmiana administracyjna i tytuł prawny nie będą w pierwszej chwili zauważalne. Oczywiście: bardziej prestiżowe i znamienne jest umieszczenie na tablicach informacyjnych nazwy Muzeum Zamek w Janowcu niż oddział Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym. Aczkolwiek na przestrzeni czasu turysta zyska na takim podziale, ponieważ przygotujemy szerszą ofertę niż do tej pory; bardziej nacechowaną historią samego miejsca i wszystkim tym, co z nim związane.
• Częścią tej oferty z pewnością będzie pierwsza, samodzielnie przygotowana wystawa stała. Kiedy możemy spodziewać się jej otwarcia i co się na niej znajdzie?
– Na odwiedzających przez cały sezon turystyczny czekają nowe wystawy czasowe, ale ta pierwsza wystawa stała planowana jest 1 kwietnia 2026 roku. Zajmie dwa poziomy Domu Północnego. W jego podziemiach zostanie utworzona zbrojownia z wykorzystaniem hologramu. Na piętrze utworzymy natomiast wystawę przenoszącą nas do świetności czasów najważniejszych rodów, które były właścicielami zamku: Firlejów, Tarłów i Lubomirskich. Jej przygotowanie będzie najtrudniejsze ponieważ musimy sięgnąć do zbiorów należących do muzeów i kolekcjonerów prywatnych, ściągając niektóre eksponaty z zagranicy.
• Widzi pani szansę pozyskania większej liczby muzealiów, zabytków dla muzeum? Wiemy o tych, które przywieźli do Janowca przedstawiciele fundacji ks. Lubomirskich, ale domyślam się, że lista pani życzeń jest trochę dłuższa.
– Tylko po to, aby stworzyć te dwie wyżej wspomniane wystawy potrzebujemy około 200 sztuk zabytków. Już dziś mogę zdradzić, że otrzymaliśmy deklarację o przekazaniu 5 kolejnych zabytków w darze, ale o tym szerzej powiemy na konferencji prasowej, na której zostaną one przekazane oficjalnie. Ponadto, jak już wspomniałam, współpracujemy z prywatnymi kolekcjonerami i muzeami w kraju i zagranicą. O tym co uda nam się pozyskać będziemy informowali na bieżąco.
• Wystawy to nie wszystko. Ostatnio głośno było o winnicy, wypasie owiec, czy nowej iluminacji, ale zakładam, że na tym nie koniec pomysłów na przyciągnięcie turysty?
– Winnica, owce, iluminacje czy pasieka to tylko elementy wzbogacające ofertę zamku. Poszerzają ją i sprawiają, że turysta otrzymuje pełny pakiet doznań: muzeum, kulturę, przyrodę, edukację i ciekawostki. Oczywiście wszystkie te zadania będą kontynuowane a ich zakres z czasem będzie się rozszerzał. Planujemy otwarcie ścieżki edukacyjnej wzdłuż muraw kserotermicznych, ścieżki edukacyjnej po winnicy a także zajęcia edukacyjne dla grup zorganizowanych związane z wypasem i hodowlą owiec oraz pszczelarstwem.
Ponadto będziemy rozszerzać iluminacje poszerzając ja na park. Liczę na to, że w końcu uda nam się uruchomić tam punkt małej gastronomi bo jest to wielką bolączką turystów, że nie mogą u nas niczego zjeść ani się napić. Na pewno będzie też więcej wydarzeń po zmroku ponieważ iluminacja zamku zachwyca i przyciągać turystów. Proszę też pamiętać, że rok 2025 to rok 50-lecia muzeum, więc muszę coś zostawić jako niespodziankę. Mogę tylko zdradzić, że wielkim zaskoczeniem, mniemam, że pozytywnym, będzie program festiwalu filmowego. Przed nami też „Uczta koronacyjna” związana z obchodami 1000-lecia koronacji Państwa Polskiego a także wydarzenie dla mieszkańców Janowca i nie tylko czyli symboliczne przekazanie kluczy do zamku, które wróciły do Janowca.
• Muzealny kalendarz powoli się wypełnia.
– To prawda. Szczególnie, że Janowiec będzie gościł i współorganizował konferencje naukowe - po raz pierwszy od 10 lat. W tym roku planujemy dwie. Pierwszą „O Wiśle” wspólnie z Towarzystwem Przyjaciół Janowca, a drugą na temat zamków. Ta druga będzie miała charakter międzynarodowy, przygotowujemy ją wspólnie z zamkami w Malborku i Warszawie. Jest to wydarzenie cykliczne. Z racji naszego niedawnego wyodrębnienia, będziemy gościli je u siebie po raz pierwszy.
• W planach z pewnością są też inwestycje, zwłaszcza, że udało wam się pozyskać kilka milionów złotych na ten cel. Na które z zaplanowanych zadań czeka pani najbardziej?
– Najbardziej czekam oczywiście na te największe, najbardziej spektakularne, dotowane z „Polskiego Ładu” (chodzi o renowację muru zabytkowej kaplicy, wykonanie podestu i zadaszenia oraz renowację budynku bramnego – przyp. aut.). Niesłychanie ciekawe będą również inne zadania, jak remont komnat, wymiana dachów na Dworze z Moniak i Spichlerzu, stolarki okiennej i drzwiowej Dworu, instalacji elektrycznej w Spichlerzu. Ponadto na nowo posadowimy leżące w parku, porośnięte mchem kolumny, które zyskają swoje nowe funkcje. Czeka nas też remont obydwu bram wjazdowych, zarówno tej do zamku jak i dworu oraz konserwacja osuwającego się muru. Wszystkie te zadania po zakończeniu konsultacji z konserwatorem zabytków zostaną opublikowane w jednym przetargu. Chcemy również dokończyć prace na piętrze i poddaszu w Domu Północnym oraz zająć się zabytkowymi sztukateriami w wieży Franciszki.
• Powołanie nowego muzeum wiąże się ze zmianami kadrowymi. O jednej już wiemy: zatrudni pani nowego zastępcę.
– Przyznaję, że zmiany są, ale tylko na lepsze. Zatrudniliśmy już główną księgowa, a niedługo wystąpimy do Zarządu Województwa Lubelskiego o opinię na temat zaproponowanego przeze mnie kandydata na stanowisko mojego zastępcy. Mogę zdradzić, że chciałabym powołać dra Tomasza Mleczka, kustosza Zamku Królewskiego w Warszawie z 20-letnim stażem. To jedyny w Polsce doktor specjalizujący się w sztuce militarnej i obronnej. Liczę na to, że opinia Zarządu będzie pozytywna. Chciałabym, żeby dr Mleczek został wicedyrektorem ds. merytorycznych, dbając o stan naszych zabytków i muzealiów. Dodam, że kadrowo zostaliśmy w komplecie.
• Statut przewiduje dwóch wicedyrektorów.
– Tak, ale nam na razie wystarczy jeden. Od początku to zakładałam i nie zmieniam tej decyzji. Sama będę pełniła obowiązki zastępcy ds. administracyjnych, chociaż biorę pod uwagę, że w przyszłości to może się zmienić. Gdy muzeum nadal będzie się rozwijać być może powołam drugiego zastępcę, ale w najbliższych latach nie mam tego w planach.
• Na koniec pytanie futurystyczne. Idea odbudowy janowieckiego zamku – marzenie, konieczność, mrzonka, czy megalomania?
– To wcale nie jest pytanie futurystyczne! Stworzyliśmy radę ds. rewitalizacji zamku, która będzie składała się z pięciu profesorów specjalizujących się w dziedzinach związanych z renowacją zamków, funkcjonalnością zabudowań, historią oraz prawem. Kompletujemy już dokumentację związaną z zamkiem oraz finalizujemy warunki współpracy z radą. Ta już niedługo zostanie oficjalnie powołana i rozpocznie działalność. Chcemy do końca roku mieć plan funkcjonalno-użytkowy dla zamku, a po akceptacji LWKZ, szczegółowy plan rewitalizacji. Ten wpisze się w program rewitalizacji Gminy Janowiec, co pozwoli nam pozyskać duże środki unijne. Przygotowujemy się do tego już od roku i jesteśmy o duży, milowy krok bliżej. Nasze marzenie ma szansę się spełnić.