

Foliowa taśma pojawiła się przed budynkami po spalonych magazynach na starym dworcu kolejowym w Puławach. Czy o takie wygrodzenie stwarzającego niebezpieczeństwo nieruchomości chodziło nadzorowi budowlanemu?

Budynki zostały podpalone wiosną 2013 roku. Od tamtej pory ich pozostałości straszą podróżnych i okolicznych mieszkańców. Po naszej interwencji, sprawą pozostawionych zgliszczy, których nikt nie raczył rozebrać, zajął się nadzór budowlany. Nakazał kolei zabezpieczenie terenu.
Foliowa taśma, zaczepiona na półmetrowej wysokości wbitych w ziemie drutach wydaje się zabezpieczeniem symbolicznym. Według zaleceń pierwszej kontroli nadzoru, całość miała zostać wygrodzona. Dodatkowo przed wejściem na teren pogorzeliska miała ostrzegać specjalna tablica. Zamiast tego, na miejscu, w tym tygodniu pojawił się postawiony przez PKP prowizoryczny płotek.
– Musimy to zweryfikować. W przyszłym tygodniu zastosowanie się do naszych zaleceń oceni kolejna kontrola. Jeśli uznamy, że wygrodzenie jest nieskuteczne, możemy wydać oficjalny nakaz – mówi Tomasz Szymajda, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Lublinie.