Mosty Świętokrzyski i Siekierkowski, tor kolarski w Pruszkowie, Atlas Arena w Łodzi, hala w Puławach, wieżowiec Commerzbank Tower we Frankfurcie - przy wszystkich tych obiektach pracowali inżynierowie puławskiego Mostostalu. Budowlane przedsiębiorstwo w tym roku obchodzi swój okrągły jubileusz.
Mostostal to jedna z najbardziej znanych i najdłużej działających firm na Lubelszczyźnie. Obecnie ta puławska spółka zatrudnia ponad tysiąc pracowników, oferując swoje usługi na rynkach całej Europy. Specjalizuje się w konstrukcjach stalowych, potrafi budować mosty, wiadukty, hangary, obiekty sportowe, biurowce, instalacje chemiczne, elektrownie, spalarnie śmieci i wiele innych. Puławski Mostostal rocznie osiąga ponad 300 mln zł przychodu, coraz śmielej otwierając się przy tym na kontrakty zagraniczne.
Zaczęli od Azotów
Historia tego budowlanego przedsiębiorstwa sięga roku 1964, kiedy uruchomiony został puławski oddział Mostostalu Warszawa. Zjednoczenie państwowych firm o tej nazwie założono po wojnie w celu odtworzenia zniszczonej infrastruktury oraz budowy kluczowych zakładów przemysłowych w całym kraju. Jednym z nich miał być chemiczny kombinat zlokalizowany w Puławach. Żeby wykonać zadanie, do nowego oddziału nad Wisłą ściągnięto setki pracowników, w tym doświadczonych specjalistów, inżynierów.
Nowe przedsiębiorstwo z zadaniem poradziło sobie bez zarzutu. Do dzisiaj większość stalowych konstrukcji na terenie Zakładów Azotowych to wynik pracy profesjonalistów z miejscowego Mostostalu. Po zakończeniu budowy zakładów, wielu pracowników budowlanej firmy osiedliło się w Puławach na stałe, przyczyniając się tym samym do demograficznego wzrostu i rozwoju tego nadwiślańskiego miasta. Zachęcały do tego przydziały na mieszkania, pewność zatrudnienia, możliwość wyjazdów na zagraniczne kontrakty oraz atrakcyjne wynagrodzenia.
W latach 80-tych, gdy Puławy szybko zwiększały liczbę mieszkańców, Mostostal wykonał jeden z najbardziej znanych budynków w powiecie - gmach Puławskiego Ośrodka Kultury, czyli popularny Dom Chemika. Obiekt ten szybko stał się kulturalnym sercem regionu, a występy lokalnych artystów m.in. puławskiego "Powiśla" w nowej sali widowiskowej oklaskiwało nawet pół tysiąca widzów. W swojej oryginalnej formie DCH przetrwał do roku 2018, kiedy ruszyła jego gruntowna przebudowa.
Kryzys transformacji
Do końca PRL-u puławski oddział Mostostalu dobrze sobie radził, bazując głównie na inwestycjach dla branży chemicznej. Problemy zaczęły się na początku lat 90-tych. - W 1991 roku inwestycje po prostu się załamały. Nie otrzymywaliśmy zamówień. Wtedy zatrudnialiśmy około 350 pracowników, więc potrzebna była restrukturyzacja i zmniejszenie zatrudnienia. Szanowanie inwestora stało się bardzo ważne. Tak bardzo, że gdyby wtedy przyszedł do nas klient i poprosił o stalowy płot wokół podwórka, to byśmy mu ten płot zrobili. Do tej pory uważam, że nie można lekceważyć żadnego inwestora - opowiada Tadeusz Rybak, prezes Mostostalu Puławy.
Podobne kłopoty trapiły wtedy wszystkie Mostostale oraz większość państwowych firm. Skok z gospodarki centralnie zarządzanej do rynkowej dla wielu podmiotów okazał się zabójczy. Nie każde przedsiębiorstwo poradziło sobie w trakcie gospodarczego załamania po ustrojowej transformacji. Puławski Mostostal przetrwał głównie z powodu wyrobionej przez dekady marki, właściwych decyzji podejmowanych przez kierownictwo oraz finansowej kotwicy, jaką były zadania wykonywane dla Azotów.
Puławy za ciasne
Gdy polska gospodarka po kilku latach ruszyła z miejsca, puławianie z Mostostalu byli już na to przygotowani. - My wtedy doszliśmy do wniosku, że w samych Puławach jest nam za ciasno. Uznaliśmy, że musimy otworzyć się szerzej na rynek krajowy, a potem zagraniczny. Uwierzyliśmy, że skoro potrafimy pracować dla branży chemicznej, to poradzimy sobie także z energetyczną. Udowodniły to remonty jakie robiliśmy dla elektrowni w Kozienicach i Połańcu - tłumaczy prezes Rybak.
Puławski Mostostal, jeszcze wtedy kontrolowany niemal w całości przez swoją warszawską centralę, korzystał na zdobywanych przez Warszawę kontraktach zagranicznych. Inżynierowie z Puław mogli dzięki temu pracować przy ogromnych inwestycjach, zdobywając przy tym cenne doświadczenie. Przykładem może być najwyższy (259 m.) w latach 1997-2003 wieżowiec w Europie - Commerzbank Tower we Frankfurcie. Jego stalową konstrukcję wykonali Polacy. W podobnym czasie warszawski Mostostal stawiał pierwsze, nowoczesne mosty podwieszane w Warszawie: Świętokrzyski i Siekierkowski. Przy tych zadaniach również pracowali puławianie.
Mostostal na zakupach
Liczba zamówień rosła, podobnie jak ilość zatrudnianych przez Mostostal pracowników. W 2005 roku doszło do ważnych w historii firmy akwizycji - zakup od Azotów dwóch puławskich spółek: Mezapu i Energezapu. Pierwsza produkowała m.in. aparaty ciśnieniowe, druga obsługiwała energetykę. Po przejęciu wartym kilka milionów złotych, zatrudnienie poszybowało z około 350 do blisko 800 osób. - Mogliśmy to zrobić, bo posiadaliśmy wystarczający kapitał i dobrą zdolność kredytową - podkreśla Tadeusz Rybak.
W tym okresie puławski Mostostal był generalnym wykonawcą krytego toru kolarskiego w Pruszkowie. Rok później dostarczał i montował konstrukcje hali widowiskowej w Łodzi na ponad 13 tys. miejsc - Atlas Arena, a następnie dla jeszcze większej Tauron Areny w Krakowie. Żeby zrealizować na czas wszystkie zamówienia, swoją wytwórnię konstrukcji stalowych firma rozbudowała o sto procent. W Puławach wykonywano zadania dla inwestycji w innych krajach, w tym mosty kolejowe dla Danii, konstrukcje energetyczne do Niemiec. -Jakość wytwarzanych przez Mostostal Puławy konstrukcji jest na najwyższym poziomie – przyznaje prezes.
Samodzielność z konieczności
Kolejny przełom w historii Mostostalu nastąpił w roku 2014, kiedy firma uzyskała niezależność od swojej dotychczasowej centrali.
- W strategii Mostostalu Warszawa znalazła się zmiana układu właścicielskiego dla naszej firmy. W negocjacjach z nowymi potencjalnymi właścicielami, w których brałem udział, urealniła się cena rynkowa za Mostostal Puławy. Wtedy pojawiła się myśl o przejęciu firmy przez kapitał miejscowy. Postanowiliśmy więc wykupić się sami - mówi Tadeusz Rybak, który przeprowadził całą tę biznesową procedurę.
W tym celu należało powołać spółkę celową, zdobyć kapitał oraz kredyt bankowy. Kapitał własny udało się zebrać głównie od ówczesnej kadry kierowniczej, która wyłożyła na stół własne oszczędności. Byli to menedżerowie z Mostostalu, Mezapu i Energezapu, których inicjatywę wsparły pozostające poza strukturą tej kapitałowej grupy MaszZap oraz PiAZAP. Zebrano 20 mln zł. Kolejne 44 mln zł skredytował bank PKO BP. - To wystarczyło, żeby się wykupić - przyznaje nasz rozmówca.
Funtów nie brakuje
Wykup okazał się strzałem w dziesiątkę. Firma stanęła na własnych nogach, a kluczowe decyzje dla jej przyszłości zaczęły zapadać nie w stolicy, ale w Puławach. Skończyły się również dywidendy transferujące zyski do centrali. Te zaczęły trafiać do udziałowców z Puław i okolic. Na ten cel władze Mostostalu przeznaczają ok. 15 proc. zysków. - Akcjonariusze za te pieniądze mogą sobie pozwolić na dobrą wycieczkę lub zakup środka transportu - zapewnia prezes Rybak.
Puławski potentat budowlany w ostatnim okresie wypracowuje przychody w wysokości ponad 300 ml zł rocznie, a dobra rentowność na kontraktach pozwala mu uzyskiwać stabilny standing (prawna ocena kondycji spółki). Mostostal ponadto cały czas buduje. Kilka lat temu został generalnym wykonawcą nowej hali sportowej przy Lubelskiej w Puławach. Firma ostatnio śmiało rozpycha się także na rynku brytyjskim budując spalarnie odpadów m.in. w Liverpoolu, Leeds oraz na obrzeżach Londynu. Za montaż najdroższych z nich puławianie inkasują po 30 mln funtów. Rocznych zysków firmy prezes jednak nie zdradza. - Mamy dobrą marżę, nie możemy narzekać - uśmiecha się.
Wspierać region
Plany na przyszłość? Najbliższy okres to nowe konsorcja, montaż kolejnych spalarni na zachodzie oraz nowe akwizycje. Mostostal rozważa zakup firmy drogowo-mostowej, która mogłaby zajmować się drobnymi remontami infrastruktury. Firma chce również nadal wspierać zawodową edukację w regionie, ochronę zdrowia oraz sport. Spółka od lat sponsoruje m.in. młodzieżowe drużyny kolarskie. - Chcemy być postrzegani jako firma społecznie odpowiedzialna - zapewnia Tadeusz Rybak, którzy przyznaje, że sam również jest pasjonatem jazdy na rowerze szosowym. - Gdy nie przejadę tych 50 km dziennie, popołudnie uważam za stracone - przekonuje.
W tym roku Mostostal Puławy obchodzi swój jubileusz - 60 lat od powstania oddziału w Puławach oraz 10 lat samodzielności jako osobna spółka. W ramach związanej z tym promocji, firma sponsorowała wrześniowy koncert w ramach "Pożegnania Lata", na którym wystąpił m.in. Kamil Bednarek.