Fabryka Cukierków „Pszczółka” działa na rynku nieprzerwanie od 72 lat. Zaczęło się od lubelskiego podwórka, a obecnie ta „słodka” firma jest rozpoznawana w wielu zagranicznych krajach.
Pszczółka jest lubelską firmą z tradycjami działającą nieprzerwanie od 1952 roku. To nie był czas sprzyjający dla nowo powstającego przedsięwzięcia. Jednak nie przeszkodziło to w rozwoju i budowie słodkiego biznesu.
Zaczęli w trudnych czasach
– Pszczółka powstała w niełatwych, powojennych czasach. Wtedy kraj się odbudowywał i wszystko dopiero budziło się do życia. Można powiedzieć, że hartowaliśmy się od początku. Później także niebyło łatwo. Wszystko zależało od aktualnej sytuacji gospodarczej i politycznej. W latach90. budował się kapitalizm, a my uczyliśmy się pracować na nowych, nieznanych dotąd warunkach. Pojawiła się duża zagraniczna konkurencja i tak jest do dziś – mówi Katarzyna Lonc, prezes zarządu Fabryki Cukierków „Pszczółka”.
– Funkcjonując w branży FMCG (branża produktów życia codziennego, m. in. żywności– przyp. red.) zawsze jest się zależnym od wielu czynników i my także odczuwamy trudności i kłopoty – takie jak np. wahania cen cukru, wojna, pandemia, spekulacja na rynku kakao. To wszystko nas dotyczy, ale niezależnie od czasów i okoliczności staramy się być elastyczni i dopasowywać do panującego klimatu na rynkach – dodaje Katarzyna Lonc.
W pierwszych latach firma była częścią Cukrowni Lublin znajdującej się ówcześnie przy ul. Krochmalnej i funkcjonowała w budynkach dawnej rafinerii cukru. To gwarantowało łatwy dostęp do cukru i syropu skrobiowego dzięki pobliskim Zakładom Przemysłu Ziemniaczanego. W pierwszych latach istnienia zatrudniała pracowników cukrowni w przerwach kampanijnych, później potrzebowała już stałej kadry.
Słodka niezależność
Następnie w 2010 r. Pszczółka zyskała samodzielną podmiotowość stając się spółką, podmiotem prawa handlowego jako Fabryka Cukierków „Pszczółka” sp. z o.o. – Przez wiele lat zmieniały
się okoliczności rynkowe, społeczne i polityczne, a nasza fabryka dostarczała słodkości pokoleniom Polaków. Przez dekady możliwości produkcyjne ograniczały nas jedynie do produkcji cukierków twardych, czyli karmelków –opowiada Katarzyna Lonc.
Kukułki słodko kukają po analizie
Spółka sukcesywnie wprowadzała na rynek nowe rodzaje słodyczy. Zaczęło się od legendarnych już Kukułek, czyli kakaowych cukierków z nutą alkoholu. Później powstały karmelki owocowe z musującym nadzieniem Musss oraz np. Jogusie, czyli owocowe karmelki z mlecznym nadzieniem. Poprzez analizę rynku przeprowadzoną w latach2012-14 i odnotowanie wzrostów w segmencie wyrobów czekoladowych. Pszczółka podjęła decyzję o budowie nowego zakładu produkcyjnego i wprowadzeniu nowości w asortymencie, co stało się możliwe dzięki nowym liniom do produkcji cukierków czekoladowych i pralin. Do asortymentu dołączyły także karmelki drażerowane oblewane czekoladą.
– Od 2017 r. spółka funkcjonuje w nowym zakładzie, wybudowanym w Specjalnej Strefie Ekonomicznej Euro-Park Mielec Podstrefa Lublin przy ul. L. Spiessa 7w Lublinie. To największa inwestycja w historii naszej firmy. Obecnie produkujemy praliny, cukierki czekoladowe, galaretki, karmelki i karmelki drażerowane w czekoladzie –wymienia prezes.
W rozwoju firmy niewątpliwie pomogło członkostwo Polski w Unii Europejskiej. To pozwoliło na ekspansję na rynek Europy Zachodniej i budowanie wizerunku polskiej marki za granicą.
– Wspólny rynek to łatwość kontaktów, podróżowania, rozliczeń, to niewątpliwie nam pomaga w kontaktach eksportowych –dodaje Katarzyna Lonc.
Cukierki można znaleźć na sklepowych półkach m.in. w USA, Jordanii, Niemczech, Łotwie, Słowacji, Czechach, Estonii, Azerbejdżanie, Mongolii, Szwecji, Rumunii, Litwie, Węgrzech, Kanadzie, Iraku czy Chinach.
Pszczółki pod skrzydłami pszczółki
Dodatkowo Pszczółka propaguje proekologiczne postawy
i inspiruje lokalne społeczności do podejmowania działań na rzecz dziko żyjących pszczół pełniących bardzo ważną rolę w ekosystemie. Od lat firma jest zaangażowana w swój autorski projekt „Ratujmy pszczoły dziko żyjące”.
– Ochrona różnych gatunków tych owadów przyczynia się do znacznego zwiększenia ilości plonów na świecie. Pszczoły miodne i dziko żyjące odpowiadają za zapylanie roślin, które stanowią ponad 1/3 naszej codziennej diety. Dlatego są tak ważne dla produkcji żywności i rolnictwa. Pszczoły dziko żyjące są przy tym szczególnie pożyteczne, nie produkują miodu, za to jedna z nich jest w stanie zapylić więcej kwiatów niż100 pszczół miodnych. Ekologicznie wspierają zwiększenie plonów, a przy tym nie są agresywne i nie żądlą – przekonuje szefowa spółki.
W ramach akcji stawiane są hotele dla tych pożytecznych owadów. Można je znaleźć w wielu miejscach w województwie. W 2023 r. takie hotele postawiono w Zamościu, Chełmie, Krasnymstawie, Poleskim Parku Narodowym, Włodawie, Parczewie, przy siedzibie TVP Lublin i Radia Lublin czy w Muzeum Zamoyskich w Kozłówce.
– W tym roku zorganizowaliśmy kilka eventów w tej tematyce. Chcemy inspirować dotworzenia przestrzeni przyjaznym pszczołom, pokazywać jak w prosty sposób zrobić samodzielnie hotel dla pszczół i stworzyliśmy terminarz kwiatów przyjaznych pszczołom. Zachęcamy do dołączenia do akcji i używania hashtagu #ratujmypszczoly –zaprasza Katarzyna Lonc.
Nowe smaki
Spółka nie zwalnia tempa i nieustannie się rozwija. Jak podkreśliła prezes, firma nie zamierza zapomnieć o tradycyjnych karmelkach, w produkcji których jest jednym z liderów w Polsce. Niedawno, prosto z „pszczółkowej” fabryki na rynek dotarły nowe słodycze. Są to owocowe Frrutsy. Nieco wcześniej powstały Power Candies, czyli karmelki o smaku energetyka wzbogacone kofeiną i witaminami. W planach jest także rozwijanie segmentu galaretek. Nowością, z myślą o coraz bardziej popularnym Halloween, są kwaśne galaretki o smaku ananasa i marakui HopSour.
Fabryka Cukierków „Pszczółka” to polska firma i część Grupy Kapitałowej Krajowej Grupy Spożywczej S.A., która już od ponad 70 lat kultywuje słodką tradycję. To również ponad2 ha zakładu produkcyjnego w Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Lublinie. Nad słodkimi produktami pracuje codziennie ponad 250 pracowników.