Komisje nie będą transmitowane w internecie. Radni z prezydenckiego klubu o tym zdecydowali. Jednocześnie zachęcając mieszkańców do osobistego uczestnictwa w posiedzeniach.
Najpierw, w połowie stycznie dyskutowała o tym komisja statutowa. – Na komisjach może czasami dochodzić do utarczek słownych, które niekoniecznie muszą wychodzić na światło dzienne. Nie chodzi o obrazoburcze treści, ale każdemu coś się może wymsknąć w emocjach – stwierdził wówczas radny Andrzej Czapski (z klubu prezydenta), a w przeszłości wieloletni prezydent Białej Podlaskiej. Miejscy urzędnicy przygotowali projekt uchwały ze zmianami w statucie miasta. I jedna z nich dotyczyła właśnie rezygnacji z transmisji posiedzeń komisji.
- Wcześniej byłam przeciwna transmisjom, ale w ostatnim czasie miałam duży odzew od mieszkańców, którzy tych komisji słuchają. To nasi wyborcy i oni tego dostępu oczekują. Warto pójść za ich głosem- sugerowała na piątkowej sesji radna Agnieszka Kulicka z klubu PiS.
Ratusz zamierza kupić za 30 tys. zł system eSesja do obsługi rady, w tym m.in. do nagrywania sesji. Z wyliczeń wynika, że miesięczny koszt transmisji komisji to dodatkowe 3 tys. zł.- Chodzi m.in. o transkrypcję tekstu, bo automatyczna nie jest dokładna i pracownik musi to kontrolować- tłumaczył radnym na komisji przed sesją Artur Żukowski, sekretarz miasta. Radny Adam Chodziński (z własnego klubu) proponował, by w tym przypadku zrezygnować z napisów. – Obowiązują nas pewne standardy dostępności i nie możemy ich zanizać- odpowiedział Żukowski.
W myśl ustawy o samorządzie gminnym obowiązkowa jest transmisja sesji rady miasta. Natomiast sprawa komisji to już dodatkowa opcja, z której w marcu ubiegłego roku postanowiła skorzystać ówczesna rada w Białej Podlaskiej. Wówczas taką o możliwość wnioskował klub Białej Samorządowej, dzisiaj już bez reprezentacji w radzie. – To zostało wtedy na kolanie przygotowane. Pozostaje wiele niejasności. Na przykład co z nagrywaniem komisji wyjazdowych albo z danymi wrażliwymi. Komisje są otwarte dla wszystkich. Media mogą przyjść i transmitować- proponował na sesji Robert Woźniak (z prezydenckiego klubu), przewodniczący rady. – A mieszkańcy oczekują od nas przede wszystkim, abyśmy dbali o budżet miasta- dodał.
Jednak nie tylko, bo na sesji o głos poprosił mieszkaniec rozczarowany rezygnacją z transmisji. – To brak przejrzystości samorządu. Mieszkańcy mają prawo w sposób ciągły kontrolować radnych, którzy zostali wybrani na służbę- mówił Wojciech Rozwadowski. Bo to z reguły na komisjach toczą się dogłębne dyskusje i padają merytoryczne treści.
Z transmisji posiedzeń komisji w systemie eSesja korzysta 21 samorządów, ale o wiele więcej robi to za pośrednictwem portalu YouTube. – Przez wiele lat miasto bez tego funkcjonowało. A skoro na ponad 1,1 tys. samorządów korzysta z eSesji i tylko 21 transmituje komisji, to nie demonizujmy tego, że to taka wielka tragedia dla mieszkańców się dzieje- skwitował radny Mariusz Michalczuk (z klubu prezydenta).
Jednak, paradoksalnie wydobycie tematu na światło dzienne spowodowało, że ostatnio liczba wyświetleń nagrań z komisji wzrosła. – Mieszkańcy pracują, a nasze komisje odbywają się w godzinach pracy, dlatego pozbawiamy ich możliwości czynnego udziału- zauważyła jeszcze radna Kulicka.
Z kolei, prezydent zaapelował do radnych o „gospodarskie podejście”. – Pracujemy, by być oszczędnym samorządem. Każda złotówka jest jak najefektywniej wydawana, dlatego to istotne czy możemy zaoszczędzić 3 tys. zł na rezygnacji z transmisji- stwierdził prezydent Michał Litwiniuk.
Ostatecznie, 12 głosami radnych z prezydenckiego klubu poprawka radnych PiS nie przeszła. Klub prawicy jak i dwójka radnych z klubu Adama Chodzińskiego była za utrzymaniem transmisji. Posiedzenia komisji mogą oglądać w internecie choćby mieszkańcy Łukowa, Chełma, Siedlec czy Bielska Podlaskiego. Do takiej praktyki zachęca również Rzecznik Praw Obywatelskich, który dąży do zmiany ustawy w tym zakresie.