Miarka się przebrała. Morsy z Łukowa żądają publicznych przeprosin od radnego Leonarda Baranowskiego (PiS). Ostatnio, ich działalność nazwą „głupotą”. – Radny nas obraża – uważają członkowie morsującej grupy.
– To już trwa od jakiegoś czasu. Właściwie stało się tematem przewodnim radnego Baranowskiego, który szuka zaczepki – mówi nam jeden z morsów, który chce pozostać anonimowy. Podczas czerwcowej sesji radny PiS również skrytykował ten sposób spędzania czasu. – Mamy środki na głupoty, bo tym jest dawanie pieniędzy na morsowanie, a przecież nie wszyscy mieszkańcy korzystają z tego, to może znajdziemy środki, by odebrać od ludzi eternit – powiedział wówczas Baranowski.
Ale to nie pierwszy raz, gdy temat morsowania zaistniał w publicznej debacie. Kika miesięcy temu, zarzucił władzom miasta, że nie dofinansowują imprezy dla niepełnosprawnych, ale dla morsów już tak.
– Porównywanie morsów i niepełnosprawnych chwyta za serce, ale jest niewłaściwe. Klub morsów wystąpił o dofinasowanie wydarzenia z pożytku publicznego – tłumaczył wówczas Mateusz Popławski zastępca burmistrza.
Mowa była o organizowanym nad zalewem Zimna Woda Zlocie Morsów, w ramach którego po raz drugi odbyły się zawody pływackie Arua Cup. Samorząd dołożył wtedy 8 tys. zł. – Osoby, które mają wątpliwości dotyczące wsparcia inicjatyw dofinansowywanych w trybie pożytku publicznego, mogą wnieść swoje uwagi w ustawowym terminie do organu, jakim jest burmistrz miasta. W tym celu zawsze udostępniany jest specjalny formularz przy ofercie. Z możliwości tej pan radny ani żaden inny mieszkaniec nie skorzystał– zauważa z kolei Tomasz Goławski, kierownik referatu promocji w łukowskim ratuszu.
Ale tym razem, członkowie morsującej grupy mają już dość. „Pan wielokrotnie podważał sens morsowania i naszych spotkań i ubliżał nam. Czara się przelała. Jak Pan może tak traktować nas, mieszkańców?! Wstyd!” – piszą w liście do Rady Miasta, żądając przeprosin od radnego Baranowskiego podczas najbliższej sesji.
– Dzięki naszym aktywnościom możemy spotykać się z innymi ludźmi i budować więzi międzyludzkie. Wielu łukowian może hartować swoje organizmy i dbać o swoją formę fizyczną i psychiczną – przypomina zalety morsowania nasz rozmówca z Łukowa. Jego zdaniem, morsy są dużą grupą wśród mieszkańców. W styczniu tego roku kąpieli w lodowatej wodzie zaczął też zażywać burmistrz Piotr Płudowski, czym chętnie dzielił się w swoich mediach społecznościowych.
Tymczasem, radny Baranowski nie ma sobie nic do zarzucenia. – Nie mam nic przeciwko morsom, moje słowa odnosiły się do niesprawiedliwego podziału środków. Nikogo nie obraziłem– przekonuje.
W sezonie zimowym na cotygodniowe morsowanie nad zalewem przychodzi kilkadziesiąt osób, a na zlot przyjechało ponad 100 amatorów lodowatych kąpieli.