Radzyń Podlaski bez Straży Miejskiej. - Wyłącznie względy ekonomiczne o tym przesądziły - tłumaczy burmistrz miasta.
Uchwałę o likwidacji straży miejskiej poparło 8 radnych, 3 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu. - Czy w związku z tym pracę stracą wszyscy pracownicy straży, a co za tym idzie swoje źródło utrzymania? - dopytywał na sesji radny Jakub Jakubowski, który miał też wątpliwości, kto teraz przejmie obowiązki strażników.
Radzyńska straż miejska zatrudniała cztery osoby, a jej utrzymanie w skali roku kosztowało miasto ok. 350 tys. zł.- Nas po prostu na to nie stać - podkreśla burmistrz Jerzy Rębek (PiS). - Dysponujemy odpowiednio dużym zapleczem jeżeli chodzi o kompetentnych ludzi i nie sądzę aby likwidacja straży w negatywny sposób wpłynęła na funkcjonowanie miasta. Zadania straży przejmuje wydział zarządzania mieniem radzyńskiego magistratu - zapewnia Rębek. - Nie mamy teraz możliwości aby pracowników straży przenieść do innych struktur-dodaje burmistrz.
W piątek strażnicy dostali wypowiedzenia. - Wszystko z zachowaniem stosownych terminów i zgodnie z kodeksem pracy pracownicy dostaną odszkodowania - podkreśla Rębek. - Sądzę że Straż Miejska robiła w Radzyniu to, czego nie powinna. Bardziej bawiła się w policję, a mniej spełniała swoją rolą. Ale uważam że w mieście jest potrzebna, powinna być tylko właściwie wykorzystana. Ta decyzja jest zbyt pochopna- ocenił z kolei na sesji radny Jacek Piekutowski.
Tymczasem, burmistrz przyznaje że konsultował decyzję o likwidacji straży m.in. z Komendantem Wojewódzkim Policji. - Uzyskałem pozytywną opinię. Również od Forum Związków Zawodowych. Te podmioty nie pozostawiły cienia wątpliwości że funkcjonowanie jednostki w takim kształcie jest bezcelowe i przynoszące straty - zaznacza Jerzy Rębek. W sierpniu Straż Miejską zlikwidowano też w Lubartowie.