Były petycje i głosy sprzeciwu ze strony organizacji pozarządowych, ale likwidacja wielokulturowej szkoły w Bezwoli wydaje się przesądzona. Nawet kuratorium oświaty pozytywnie zaopiniowało plany gminy Wohyń. – Jesteśmy w szoku – przyznaje Krzysztof Banaszczyk, nauczyciel języka polskiego.
Wielokulturowa, bo uczęszczają do niej cudzoziemcy z pobliskiego ośrodka. Obecnie jest ich 20 na 39 uczniów (dane z Kuratorium- przyp. red.). W styczniu, gdy urzędnicy wyjawili zamiary likwidacji placówki, mieszkańcy stanęli za nią murem. Ale nie tylko oni. Pod internetową petycją podpisało się ponad 1000 osób.
Pismo trafiło również na biurko lubelskiej kurator oświaty. Jednak, kilka dni temu zaopiniowała ona pozytywnie decyzje urzędników. Z 11-stronicowego uzasadnienia możemy się dowiedzieć, że „najbardziej efektywnym i ekonomicznym rozwiązaniem jest likwidacja szkoły”, a także, że „proponowana reorganizacja wpłynie na poprawę warunków kształcenia, bo uczniowie z Bezwoli od 1 września nie będą uczyć się w klasach łączonych”.
Poza tym, zdaniem Teresy Misiuk, lubelskiej kurator oświaty, w Wohyniu uczniowie będą mogli liczyć na lepsze warunki lokalowe i dydaktyczne, a większa liczebność klas ma sprzyjać socjalizacji. Misiuk zgadza się też z argumentacją urzędników odnośnie racjonalizacji i optymalizacji samorządowych wydatków. - Rodzice dzieci mieszkających w obwodzie Szkoły Podstawowej w Bezwoli od wielu lat wybierają inne niż ta szkoła placówki, bo ze 109, w szkole w Bezwoli uczy się tylko 19 - zauważa kuratorium.
– Mam głęboki żal, bo myślałam, że kuratorium weźmie pod uwagę dobro dzieci – mówi dyrektorka Marta Kondraszuk. – Rodzice powinni mieć wybór, czy chcą wysłać dziecko do małej szkoły czy do molocha. Myślałam, że to nasz atut, że klasy są nielicznie. A jednak wychodzi, że minus – dziwi się Kondraszuk. Niedawno przeglądała szkolne kroniki. – W tym roku obchodzimy 55–lecie istnienia. Piękna rocznica. W kronice widać zdjęcia lokalnej społeczności, która starała się o powstanie placówki. Ludzie tak się cieszyli. Łza się w oku kręci, że teraz się to przekreśla – ubolewa pani Marta.
Ale wójt Tomasz Jurkiewicz tłumaczy, że nie ma wyjścia. – Od kilku lat borykamy się z kryzysem demograficznym. W porównaniu z ubiegłym rokiem szkolnym, w naszych placówkach ubyło nam 38 uczniów – zaznacza. Ale większym problemem samorządu są finanse. – Brakuje nam ponad 2 mln zł, aby sfinansować deficyt. Już nie mamy z czego dołożyć – żalił się w styczniu wójt. W ubiegłym roku gmina dołożyła do utrzymania placówki w Bezwoli 457 tys. zł z własnego budżetu. W tym roku, prognozowana kwota to 867 tys. zł.
Nieprzespaną noc ma za sobą Krzysztof Banaszczyk, nauczyciel języka polskiego z tej szkoły. To on zasłynął ze stwierdzenia „narodowością dzieci jest dzieciństwo”. Padło w kontekście dzieci cudzoziemskich z pobliskiego ośrodka, z którymi pan Krzysztof pracuje od ponad 10 lat. – Nie poddamy się. Nie sprzedamy dzieci – zaznacza nauczyciel.
Oficjalnie, do szkoły opinia kuratorium jeszcze nie dotarła i jak podaje kuratorium - nie dotrze. - Zgodnie z obowiązującymi przepisami o opinię wystąpiła Gmina Wohyń jako organ prowadzący szkołę i wyłącznie do niej kierowana jest odpowiedź Lubelskiego Kuratora Oświaty- tłumaczy Jolanta Misiak dyrektor Wydziału Pragmatyki Zawodowej i Analiz w KO.
– Ale na podstawie fragmentów, które można znaleźć w internecie, wygląda to jak folder reklamowy szkoły w Wohyniu – uważa Banaszczyk, który zamierza skierować otwarty list do pani kurator.
Wiadomość poruszyła tez mieszkańców. – Jesteśmy załamani decyzją kuratorium, bo mieliśmy nadzieję. Na razie brakuje nam pomysłów na dalszą obronę szkoły – przyznaje sołtyska Bożena Gmur.
Uczniowie z Bezwoli mają być przeniesieni do większej, oddalonej o dwa kilometry szkoły w Wohyniu. A co z nauczycielami? „Organ prowadzący deklaruje nauczycielom zlikwidowanej szkoły, w miarę możliwości, zatrudnienie w pozostałych szkołach na terenie gminy” – czytamy w opinii kuratorium.
31 marca ma się odbyć sesja rady w gminie Wohyń. W porządku obrad jest projekt uchwały dotyczący likwidacji placówki w Bezwoli.