Wojewoda lubelski nakazał wygaszenie mandatu radnego Jarosława Ejsmonta z PiS. Ale we wtorek rada powiatu radzyńskiego już po raz drugi tego nie zrobiła. – To policzek dla prawników pana wojewody – uważa radny Mirosław Bartoś z PSL.
Służby prawne wojewody uznały w marcu, że radny naruszył przepisy ustawy o samorządzie powiatowym. – W sprawie ustalono, że radny od 11 września 2019 roku pełni funkcję prezesa Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Radzyniu Podlaskim. To spółka komunalna, w której 100 proc. udziałów posiada Miasto Radzyń Podlaski – tłumaczyła nam Agnieszka Strzępka, rzecznik wojewody.
PUK widnieje w rejestrze przedsiębiorców. – Przedsiębiorstwo świadczyło odpłatne usługi na rzecz jednostek organizacyjnych powiatu radzyńskiego, m.in. Zarządu Dróg Powiatowych w Radzyniu Podlaskim oraz Zespołu Szkół Ponadpodstawowych im. Jana Pawła II – wymieniała Strzępka.
O wygaszenie mandatu wnioskował do rady już w ubiegłym roku Radosław Grudzień, który współpracuje z siecią obywatelską Watchdog Polska. To był już jego drugi taki wniosek, wcześniej wnosił o wygaszenie mandatu przewodniczącemu rady Robertowi Mazurkowi (PiS). – Sprawa jest oczywista, PUK, którego radny jest prezesem, wykonywał usługi i sprzedawał towary jednostkom powiatu – tłumaczył Grudzień. Aktywista dotarł m.in. do faktur zakupu worków i pojemników na śmieci, wynajmu koparki, odbioru zużytych tonerów, montażu oświetlenia LED oraz malowania pomieszczeń biur Zarządu Dróg Powiatowych.
Jednak w sierpniu ubiegłego roku rada powiatu nie wygasiła mandatu. Wówczas skargę w tej sprawie skierowała do wojewody lubelskiego Fundacja Wolności. I po przeprowadzeniu postępowaniu wyjaśniającego, organ nadzoru uznał, że radny Jarosław Ejsmont naruszył przepisy i wezwał radę do wygaszenia mandatu.
We wtorkowym porządku obrad rady powiatu pierwotnie projekt uchwały w tej sprawie widniał. Ale do czasu. – Składam wniosek formalny o zdjęcie z porządku obrad tego projektu – zaproponował radny Tomasz Stephan (PiS). – Uchwałą w tej sprawie rada już się zajmowała, żadne nowe okoliczności się nie pojawiły w piśmie pana wojewody – stwierdził radny PiS. Wniosek przeszedł 11 głosami, głównie radnych PiS.
Taki obrót sprawy zdziwił jednak radnego z PSL. – Skoro przychodzi wniosek pana wojewody o odwołanie radnego, to powinien zostać rozpatrzony, a nie przenoszony w czasie, nie wiadomo z jakich powodów – podkreśla Mirosław Bartoś. Jego zdaniem „uzasadnienie wojewody było czytelne”. – Nie czyniąc tego, rada daje policzek prawnikom pana wojewody i uznaje, że oni nie znają się na prawie – uważa radny. W jego ocenie, złamane zostały zasady demokratycznego państwa. – Gdyby ktoś inny był na miejscu pana Ejsmonta, to zostałby odwołany – zaznacza Bartoś.
W obecnej sytuacji, jak informuje Fundacja Wolności, to wojewoda powinien wydać tak zwane zarządzenie zastępcze stwierdzające, że mandat radnego wygasł. Z kolei decyzję wojewody radny może zaskarżyć w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. W ubiegłym roku na sesji radny Jarosław Ejsmont (PiS) tłumaczył, że „został wybrany głosami mieszkańców”. – Czy to jest naprawdę przyczyna, aby zniweczyć demokratyczny wybór wyborców – dziwił się wówczas Ejsmont. Jego zdaniem, celem takiej ustawy na pewno nie było „wyeliminowanie z życia publicznego osób prowadzących działalność gospodarczą”.