Traktory będą jechać powoli, całą szerokością jezdni od strony al. Witosa, przez Tysiąclecia, Solidarności do ronda u zbiegu al. Solidarności, ul. Lubomelskiej i al. Kompozytorów Polskich, gdzie zawrócą i skierują się w okolice dworca PKS. W środę rolniczy protest organizowany przez AGROunię odbędzie się nie tylko w Lublinie, ale też w Biłgoraju i Łukowie.
Rolnicze strajki będą w całej Polsce. – Mamy zgłoszonych już 44 strajki i cały czas docierają do nas informacje o kolejnych – zaznaczył podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Lublinie Michał Kołodziejczak, prezes AGROunii. Zapowiedział, że w niektórych miejscach rolnicy „będą blokować drogi przez kilka godzin, ale w większości miejsc będą to przejazdy traktorami do miast”.
W województwie lubelskim protesty będą w trzech miastach – w Biłgoraju, Łukowie i Lublinie. Protestujący zbierają się o godz. 9. – W Lublinie startujemy z al. Witosa, spod OBI i jedziemy al. Witosa, później al. Tysiąclecia i al. Solidarności do ronda pułkownika Kuklińskiego i zawracamy – opisuje przejazd traktorów przez miasto Andrzej Waszczuk, koordynator AGROunii. – Zatrzymujemy się na wysokości dworca PKS, gdzie będą niespodzianki – powiedział tajemniczo. Waszczuk zapowiedział też, że „odcinek od ul. Lubartowskiej do ronda Dmowskiego (z masztem) będzie całkowicie zablokowany od jakiejś 10.30 do godz. 13”.
– Protest jest zgłoszony do urzędu miasta – potwierdził nam kom. Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie, zapowiadając, że na miejscu będą funkcjonariusze. – Będziemy też kierować ruchem. Z powodu protestu mogą pojawić się utrudnienia.
Dlaczego rolnicy wyjdą na drogi? – Nie możemy patrzeć na bezradność rządu – tłumaczył lider AGROunii. – Nie będziemy umierać w ciszy. Nie będziemy zamykać się w swoich stodołach i tam się wieszać, bo do takich przypadków dochodzi coraz częściej w całym kraju.
Jego zdaniem „rolnicy są zmuszeni do wyjścia na drogi”. – Bo polski rząd nie radzi sobie z obecną sytuacją – ocenił Kołodziejczak i zwrócił uwagę m.in. na wysokie ceny nawozów i związany z tym wzrost kosztów produkcji. – Nawozy są trzy, a nawet cztery razy droższe niż w ubiegłym roku – podkreślił Kołodziejczak. – Według naszego rządu sytuacja jest opanowana, bo cena się ustabilizowała na poziomie trzy- albo czterokrotnie wyższym niż w ubiegłym roku i nie idzie w górę. I dodał: – Chcemy wiedzieć, jaki jest koszt produkcji nawozów przez spółki Skarbu Państwa, chcemy wiedzieć, ile na nas zarabiają.
Rolnicy chcą też uzyskać odpowiedzi na inne pytania, związane m.in. z „Europejskim zielonym ładem” (to strategia służąca neutralności klimatycznej zaplanowanej jako cel na 2050 rok). – W dalszym ciągu polski rząd nie powiedział nam, w jakiej formie będzie wprowadzony w kraju – oznajmił Kołodziejczak.
Z tych m.in. powodów rolnicy będą protestować. – Teraz się rozgrzewamy, bo na 23 lutego szykujemy szerszy projekt – przyznał Kołodziejczak. – Domagamy się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim.
Pod koniec lutego planowany jest najazd na Warszawę.